Ciężarówki na wodór mogą wyjechać na drogi już za kilka lat

Podczas gdy większość producentów skupia się na rozwijaniu napędów elektrycznych z zasilaniem bateryjnym, część firm idzie krok dalej. Toyota, Hino i MAN twierdzą, że przyszłością są ciężarówki na wodór. Całkowicie bezemisyjne, ciche i nie wymagające ładowania. Marki już rozpoczęły prace nad takimi pojazdami.

Kilka dni temu MAN Truck & Buses zaprezentowała strategię rozwoju na najbliższe lata. Jednym z jej elementów jest rozwijanie napędów wodorowych. Producent autobusów i ciężarówek zdecydował, że będzie równolegle pracował nad dwoma technologiami. Ogniw paliwowych (tu z wodoru powstaje energia elektryczna) oraz tłokową (wodór ulega spalaniu, jak w klasycznym aucie benzynowym).

Prototypy ciężarówek na wodór mają zostać zaprezentowane już w przyszłym roku, ale testy drogowe rozpoczną się najwcześniej w roku 2023. Zasięg? Firma wspomina o 800 kilometrach na jednym tankowaniu

Nieco szybciej, bo już wiosną 2022 r. drogowe testy wodorowych pojazdów wielkogabarytowych chcą rozpocząć Toyota i Hino. Firmy wspólnie pracują nad ciężarówką, która ładownością i możliwościami nie różniłaby się od współczesnych aut z silnikami diesla. Jej zasięg miałby wynosić 600 km, a tankowanie do pełna trwać tylko kilka minut. Formalnie rzecz biorąc, ciężarówki na wodór Toyoty i Hino będą pojazdami elektrycznymi. W ogniwie paliwowym zachodziła będzie reakcja wodoru z tlenem, a uwalniana w ten sposób energia zasili bezpośrednio motor elektryczny.

ciężarówki na wodór

Auta na wodór to nie mrzonka. Toyota i PGNiG zaczynają współpracę

Do prac przy projekcie zaproszono jeszcze cztery inne japońskie firmy. Asahi Group, Seino Transportation, NEXT Logistics Japan (NLJ) i Yamato Transport przeprowadzą próby drogowe, przewożąc towary między swoimi zakładami i centrami logistycznymi. Z kolei Toyota w ramach testów wykorzysta pojazdy do transportu między centrum logistycznym Tobishima a fabrykami w prefekturze Aichi. Celem całego przedsięwzięcia jest przede wszystkim ograniczenie emisji spalin, ale i dwutlenku węgla przez auta ciężarowe. W Japonii 70 proc. CO2 z pojazdów użytkowych, wytwarzają właśnie ciężarówki.

Pojazd Toyoty i Hino oparty będzie na modelu Profia FR1AWHG tego drugiego producenta. Układ napędowy składa się z wodorowych ogniw paliwowych z elektrolitem polimerowym, znanych z Toyoty Mirai. Do tego mamy tu silnik elektryczny, wysokociśnieniowe (700 MPa) zbiorniki o dużej pojemności oraz baterię litowo-jonową.

Program budowy komercyjnych ciężarówek wodorowych wpisuje się w długofalową strategię Toyota Environmental Challenge 2050, której jednym z sześciu celów jest redukcja do 2050 roku średnich emisji CO2 nowych samochodów o 90 proc. w porównaniu do poziomu z 2010 roku.