Diesle znikną już po 1 stycznia 2021? Część na pewno

Koncerny motoryzacyjne poprosiły Komisję Europejską o przesunięcie o pół roku wejścia w życie nowych norm emisji spalin. Bruksela odmówiła. To oznacza, że na stokach producentów może zostać 600 tys. niesprzedanych aut. A diesle znikną z ulic szybciej, niż się spodziewano.

1 stycznia 2021 zaczyna obowiązywać norma Euro 6d ISC-FCM. Najbardziej „uderza” ona w samochody z silnikami diesla. Muszą one nie tylko emitować mniej szkodliwych substancji, ale także zostaną poddane bardziej rygorystycznym testom na spalanie i emisje. I to w rzeczywistym ruchu drogowym! 

W lipcu stowarzyszenie ACEA zrzeszające największych producentów aut złożyło w unijnej Komisji ds. Transportu wniosek o odroczenie wejścia w życie przepisów o pół roku ? do 1 lipca 2021. Argumentowano to tym, że wyprodukowano za dużo aut niespełniających normy 6d ISC-FCM. Przez pandemię, jaka ogarnęła Europę nie znalazły one nabywców. Zdaniem ACEA na koniec roku marki mogą zostać z 600 tys. samochodów na stoku, których po 1 stycznia nie będą mogły w ogóle sprzedać. Bo nie nie będą spełniły norm.

diesle znikną
Producenci straszą, że zostaną z 600 tys. niesprzedanych samochodów z silnikami diesla. Komisji Europejskiej to nie interesuje

Sprawa ma jeszcze drugie dno. Bo producenci jak zwykle zaspali i po prostu nie zdążyli opracować nowych silników wysokoprężnych, spełniających normy. Na homologację czeka prawie 2000 układów emisji spalin, które powstały w ostatniej chwili. Wygląda to tak, jakby koncerny nie wyciągnęły żadnej nauki z 2018 r., kiedy wchodziła procedura WLTP i też wszyscy na gwałt przerabiali motory. Wówczas część jednostek bezpowrotnie zniknęła z rynku, a np. Volkswagen przez pół roku nie oferował niektórych swoich modeli z silnikami diesla. Bo nie spełniały one norm i dopiero przechodziły proces dostosowania i homologowania.

Diesle znikną? Komisja nie ma nic przeciwko

Komisja Europejska odrzuciła wniosek ACEA stwierdzając, że nie widzi podstaw do odroczenia terminu wejścia w życie nowych regulacji. Nie podzieliła też argumentu, jaki podnosili producenci, że cała sytuacja może doprowadzić do zwolnień w fabrykach.

? Surowe przepisy dotyczące ochrony środowiska to najlepszy sposób na promowanie konkurencyjności i innowacji. Ważne jest również, aby zapewnić zaufanie obywateli, że UE może poprawić ich zdrowie i środowisko ? czytamy w oświadczeniu KE.

Norma Euro 6d ISC-FCM ogranicza zawartość w spalinach związków takich, jak tlenki azotu, węgla, drobne cząstki stałe i węglowodory. Wszystkie one są szkodliwe dla zdrowia człowieka i zanieczyszczają środowisko. Diesle nie będą mogły produkować więcej niż 80 mg NOx na kilometr. Co więcej, nie będą homologowane wyłącznie w laboratoriach, ale także podczas testów w rzeczywistym ruchu drogowym. Do tego każde nowe auto będzie musiało mieć na wyposażeniu pokładowy system monitorowania zużycia paliwa lub system FCM upominający kierowcę, kiedy spalanie wzrośnie (bo np. będzie zbyt dynamicznie i nieekonomicznie jechał).

diesle znikną
Rzeczywiste emisje i spalanie badane będą w rzeczywistych ruchu drogowym. To stanowi dodatkowy problem dla producentów

Aby osiągnąć te cele, producenci muszą wyposażyć silniki wysokoprężne w jeszcze bardziej skomplikowane i droższe układy oczyszczania spalin. Zwykle pociąga to za sobą konieczność zastosowania podwójnej selektywnej redukcji katalitycznej (SCR).

Nowe normy emisji uderzą też w hybrydy typu plug-in. Systemy monitorowania zużycia paliwa (to coś innego niż komputer pokładowy, nie będzie można tego ?zerować?) dostarczą Komisji Europejskiej informacji na temat tego, ile PHEV-y rzeczywiście jeżdżą na prądzie i ile faktycznie spalają paliwa. Dane będą zanonimizowane, ale na ich podstawie KE będzie mogła np. zabronić państwom członkowskim dotowania zakupu hybryd plug-in. Bo jak dowodzą dotychczasowe badania, wcale nie są one ekologiczne.

diesle znikną

Ile pali plug-in? Często więcej niż zwykła benzyna

Po co tak radykalne obostrzenia? Koncerny motoryzacyjne same sobie mogą być winne. To one ściągnęły na siebie gniew polityków. W 2015 r. przyłapano Volkswagena na manipulowaniu danymi o emisji spalin. Bardzo szybko jednak grono marek fałszujących emisje szybko się powiększyło. 

Czy z początkiem 2021 r. diesle znikną z oferty niektórych producentów? Wysoce prawdopodobne jest, że w przypadku części firm przyspieszy to decyzję o zaprzestaniu inwestycji w motory wysokoprężne. Szczególnie, że ich udział w całym rynku aut osobowych skurczył się w ciągu miniony pięciu lat z ponad 50 do zaledwie 24 proc. I ciągle spada. We wrześniu tego roku po raz pierwszy w historii w Europie sprzedano więcej samochodów zelektryfikowanych niż z silnikami Diesla. To znak czasów. 

SZOK! Auta zelektryfikowane wyprzedziły Diesla

W zasadzie jedynym bezpiecznym producentem, któremu w żaden sposób nie zagraża norma Euro 6d ISC-FCM jest Toyota i należący do niem Lexus. Obie marki już dawno zrezygnowały z instalowania motorów wysokoprężnych w swoich popularnych autach osobowych. Lexus nie ma diesla w żadnym modelu od niemal 10 lat, zaś Toyota stosuje takie motory tylko w użytkowym modelu Hilux oraz w terenowym Land Cruiserze.