
Alfa Romeo hamuje z elektryfikacją. Dealerzy mówią „stop”
Alfa Romeo rezygnuje z planów całkowitej elektryfikacji do 2027 roku
Na początku obecnej dekady wiele firm motoryzacyjnych ogłaszało ambitne plany elektryfikacji, co dziś okazuje się być zbyt pochopną decyzją. Problem ten dotyka szczególnie Grupy Stellantis, gdzie wiele marek musi obecnie przemyśleć swoją strategię ze względu na wolniejszą, niż zakładano adaptację samochodów elektrycznych.
Alfa Romeo ogłosiła właśnie znaczącą zmianę w swojej strategii elektryfikacji. Decyzja ta stanowi odejście od ambitnych planów ogłoszonych w 2023 roku, które zakładały całkowitą elektryfikację gamy modelowej do 2027 roku.
Ta decyzja wpisuje się w szerszy trend obserwowany w branży motoryzacyjnej, gdzie również inne marki, jak na przykład Mercedes, redukują swoje cele związane z elektryfikacją. W przypadku niemieckiego producenta plany zostały zredukowane o połowę na koniec obecnej dekady.
Obecna sytuacja marki na rynku motoryzacyjnym
Alfa Romeo znajduje się obecnie w niezbyt komfortowej pozycji rynkowej, co najlepiej obrazują statystyki sprzedaży. Głównym źródłem przychodów pozostają modele Tonale oraz stosunkowo nowy Junior, który zapisze się w historii jako pierwszy w pełni elektryczny pojazd marki.
Problemem jest jednak fakt, że nawet te najnowsze modele nie osiągają satysfakcjonujących wyników sprzedażowych. Szczególnie niepokojące sygnały płyną z rynku amerykańskiego, gdzie dealerzy jako pierwsi zaczęli alarmować o trudnościach ze zbyciem pojazdów.
Ta sytuacja zmusiła kierownictwo firmy do ponownej analizy strategii i dostosowania jej do rzeczywistych potrzeb rynku. Wyniki tej analizy jednoznacznie wskazują, że całkowita elektryfikacja w pierwotnie zakładanym terminie byłaby zbyt ryzykowna dla stabilności finansowej marki.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Elektryczna Alfa Romeo Junior 2024. Wersje, silniki, ceny. Co można kupić?
Plany rozwoju gamy modelowej
W najbliższej przyszłości Alfa Romeo planuje wprowadzenie nowych generacji swoich flagowych modeli – Giulia i Stelvio. Dodatkowo marka rozważa przywrócenie do życia klasycznego modelu Giulietta, co może być próbą dotarcia do szerszej grupy klientów.
Szczególnie interesująco zapowiada się nowa generacja modelu Giulia, która ma być oparta na zaawansowanej platformie STLA-Large. Ta 800-woltowa architektura ma umożliwić osiągnięcie imponującego zasięgu przekraczającego 700 kilometrów.
W przypadku sportowej wersji QV (Quadrifoglio Verde), nowa platforma ma pozwolić na osiągnięcie mocy przekraczającej 1000 koni mechanicznych, co stanowiłoby znaczący krok naprzód w segmencie wysokowydajnych sedanów.
Przyszłość platformy STLA
Grupa Stellantis, właściciel marki Alfa Romeo, opiera swoją przyszłość na czterech nowych platformach z rodziny STLA: Small, Medium, Large oraz Frame. Ta ostatnia jest przeznaczona wyłącznie dla pojazdów przemysłowych i dostawczych.
Pierwsze zastosowania platform STLA już można obserwować na rynku. Peugeot 3008 jako pierwszy wykorzystał architekturę STLA-Medium, natomiast Dodge Charger zadebiutował z platformą STLA-Large – tą samą, która będzie wykorzystana w nowej generacji modelu Giulia.
Platformy STLA, mimo że zostały zaprojektowane z myślą o napędach całkowicie elektrycznych, charakteryzują się dużą uniwersalnością. Ich konstrukcja umożliwia wykorzystanie różnych układów napędowych, od hybrydowych przez plug-in hybrid, aż po konwencjonalne silniki benzynowe, choć silniki wysokoprężne zostały definitywnie wykluczone.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: To nie elektryki są problemem. Zaskakująca deklaracja szefa Stellantisa w Europie
Perspektywy i wyzwania na przyszłość
Niski poziom sprzedaży samochodów elektrycznych stanowi obecnie główne wyzwanie dla włoskiego producenta. Mimo to marka nie rezygnuje całkowicie z elektryfikacji, planując wprowadzanie do oferty zarówno modeli w pełni elektrycznych, jak i tych z pośrednimi stopniami elektryfikacji.
Chris Feuell otwarcie przyznał, że osiągnięcie pierwotnie zakładanego celu całkowitej elektryfikacji w planowanym terminie jest niemożliwe. Głównym powodem tej decyzji jest stanowisko sieci dealerskiej, która przy obecnym wolumenie sprzedaży nie byłaby w stanie utrzymać się na rynku z ofertą składającą się wyłącznie z pojazdów elektrycznych.
W obecnej sytuacji rynkowej firma zdecydowała się nie wyznaczać nowego terminu pełnej elektryfikacji. Zbyt duża niestabilność rynku i niepewność co do tempa adaptacji pojazdów elektrycznych sprawiają, że określanie konkretnych dat byłoby przedwczesne i mogłoby wprowadzać w błąd zarówno inwestorów, jak i klientów.