Indie odrzucają BYD, ale kuszą Teslę Elona Muska
Czy gigafabryka Tesli w Indiach jest możliwa?
Indie, najludniejszy kraj świata i trzeci co do wielkości rynek motoryzacyjny, od lat marzą o gigafabryce Tesli na swoim terytorium. Minister handlu Indii, Piyush Goyal, stanowczo odrzucił jednak możliwość inwestycji chińskiego giganta BYD, podkreślając, że kraj musi chronić swoje strategiczne interesy. Jego wypowiedź rzuca światło na napięte relacje z Chinami, które wpływają na decyzje dotyczące zagranicznych inwestorów.
Goyal nie krył swojego krytycznego podejścia do największego chińskiego producenta samochodów, co jest częścią szerszej polityki Indii wobec firm z tego kraju. Jednocześnie Indie aktywnie zabiegają o uwagę Elona Muska, licząc na to, że Tesla zdecyduje się na budowę fabryki w ich kraju. Ta podwójna strategia pokazuje, jak geopolityka kształtuje decyzje gospodarcze w regionie.
Starania o Teslę trwają od dawna, a Indie podejmują konkretne kroki, by przyciągnąć amerykańskiego giganta. Niedawno obniżono cła na importowane samochody, co ma ułatwić Tesli wejście na rynek indyjski jeszcze w tym miesiącu. W tle tych działań pozostaje pytanie, czy administracja USA da zielone światło dla takiej inwestycji, co może być kluczowe dla realizacji planów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tesla wkracza na trzeci największy rynek świata. Staje tam jednak przed poważnym problemem
Geopolityczne napięcia z Chinami blokują BYD i Great Wall
Wypowiedź Piyusha Goyala padła podczas India Global Forum w Mumbaju, gdzie minister odniósł się do zeszłorocznej propozycji BYD. Chiński producent chciał zainwestować miliard dolarów w budowę fabryki w Indiach we współpracy z lokalnym partnerem, ale spotkał się z odmową. Goyal jasno dał do zrozumienia, że Indie nie są gotowe na takie inwestycje, stawiając na pierwszym miejscu swoje bezpieczeństwo strategiczne.
Nie tylko BYD napotkał trudności – inny chiński producent, Great Wall, również wycofał się z indyjskiego rynku z powodu braku wymaganych zezwoleń regulacyjnych. Trzeci największy rynek motoryzacyjny na świecie pozostaje dla chińskich firm trudnym terenem, co wielu obserwatorów łączy z długotrwałym konfliktem granicznym między Indiami a Chinami, trwającym od 1962 roku. Napięcia te wyraźnie wpływają na decyzje o dopuszczeniu zagranicznych inwestorów.
Odrzucenie chińskich producentów wydaje się być częścią szerszej strategii, w której Indie próbują ograniczyć wpływy Chin na swoim rynku. W tym kontekście postawa rządu wobec BYD i Great Wall może być formą retorsji za historyczne spory. Jednocześnie kraj otwiera drzwi dla innych graczy, takich jak Tesla, co pokazuje, jak geopolityka i ekonomia splatają się w indyjskiej polityce gospodarczej.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: To nie będą samochody. Tesla buduje nową megafabrykę
Indie stawiają na Teslę i obniżają cła na import aut
Indie od dawna zabiegają o inwestycje Tesli, widząc w tym szansę na rozwój swojego sektora motoryzacyjnego i technologicznego. Rozmowy na temat budowy gigafabryki trwają od 2021 roku, choć w 2022 i 2023 roku plany nie zostały zrealizowane. W 2024 roku temat powrócił na stół negocjacyjny, a Indie liczą na wsparcie administracji USA, które może przyspieszyć decyzję Elona Muska o inwestycji.
By ułatwić Tesli wejście na rynek, Indie niedawno obniżyły cła na importowane samochody zagraniczne, co ma umożliwić sprzedaż aut Tesli jeszcze w kwietniu 2025 roku. Ten ruch jest częścią szerszej strategii, która ma przyciągnąć amerykańskiego producenta i wzmocnić pozycję Indii jako centrum produkcyjnego dla nowoczesnych technologii. W tle tych działań kluczową rolę odgrywa Elon Musk, który od lat pozostaje w dialogu z indyjskimi władzami.
Relacje między Muskiem a premierem Indii, Narendrą Modim, są wyjątkowo bliskie, a obaj przywódcy regularnie spotykają się w ostatnich latach. Musk, obecnie zaangażowany w administrację Donalda Trumpa, jest postrzegany jako kluczowy mediator w negocjacjach z USA. Dla Indii sukces tych rozmów może oznaczać nie tylko gospodarczy przełom, ale także wzmocnienie pozycji na globalnej mapie innowacji motoryzacyjnych.