Stellantis Chrysler Trump

Chrysler wstrzymuje projekt elektryków. Przez powrót Trumpa

Powrót Trumpa wywołał trzęsienie ziemi w branży motoryzacyjnej. Stellantis zawiesza kluczowy projekt elektryczny, a przyszłość Chryslera stoi pod znakiem zapytania.

Stellantis zawiesza kluczowy projekt elektryczny w obliczu powrotu Trumpa

Wpływ Donalda Trumpa na rynek motoryzacyjny zaczyna być widoczny już przed jego oficjalnym objęciem urzędu. Chrysler, należący do grupy Stellantis, pozostanie jedyną marką w koncernie bez oferty samochodów elektrycznych. Ta decyzja jest szczególnie znacząca w kontekście globalnego spowolnienia na rynku pojazdów elektrycznych w 2024 roku.

Rynek samochodów elektrycznych poza Chinami doświadczył znaczącego spadku. Szczególnie widoczne jest to w Stanach Zjednoczonych i Europie, gdzie sprzedaż notuje wyraźne spadki. Perspektywa prezydentury Trumpa, znanego ze sceptycznego podejścia do elektromobilności, dodatkowo wpływa na decyzje producentów.

Oczekuje się, że nowy prezydent znacząco ograniczy publiczne dotacje i wsparcie dla zakupu pojazdów elektrycznych. Stellantis właśnie ogłosił zawieszenie prac nad jednym ze swoich najbardziej ambitnych projektów elektrycznych, choć warto podkreślić, że mowa tu o zawieszeniu, a nie całkowitym anulowaniu projektu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Drill, baby, drill”! Trump wraca do władzy, stawia na ropę i odwraca się od zielonego kursu USA

Chrysler pozostaje w tyle za konkurencją w wyścigu elektryfikacji

Chrysler obecnie znajduje się w najmniej korzystnej pozycji spośród wszystkich marek należących do grupy Stellantis w kontekście elektryfikacji swojej gamy. Według informacji portalu Carscoops, pierwszy elektryczny crossover marki pojawi się znacznie później niż pierwotnie planowano.

Informacja ta została potwierdzona przez przedstawicieli firmy, a projekt boryka się z problemami już od prawie dwóch lat. Chris Feuell, dyrektor generalny Chryslera, oficjalnie potwierdził, że program został tymczasowo wstrzymany w celu ponownej oceny rynku oraz potrzeb klientów.

Ta decyzja jest szczególnie bolesna, biorąc pod uwagę znaczące nakłady i nadzieje, jakie firma pokładała w tym projekcie. Segment elektryczny marki pozostanie bez produktów przez nieokreślony czas, co stawia Chryslera w trudnej pozycji wobec rosnącej konkurencji.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: To nie elektryki są problemem. Zaskakująca deklaracja szefa Stellantisa w Europie

Wewnętrzne zawirowania i niepewna przyszłość koncernu

Sytuacja w grupie Stellantis stała się jeszcze bardziej skomplikowana po rezygnacji Carlosa Tavaresa z początkiem grudnia. Czwarty największy koncern motoryzacyjny na świecie znalazł się w trudnym położeniu, poszukując nowego kierunku rozwoju. Amerykańska część koncernu wyraża głębokie niezadowolenie z decyzji podejmowanych przez poprzedniego prezesa.

Marki takie jak Dodge, Jeep i Chrysler otwarcie krytykują przyjęte strategie biznesowe. Tavares mocno stawiał na elektromobilność, jednak rynek amerykański nie zareagował zgodnie z oczekiwaniami. Sprzedaż głównych amerykańskich marek spadła, a perspektywy na przyszłość nie napawają optymizmem.

Historia projektów elektrycznych Chryslera jest pełna zwrotów akcji. Na targach CES 2022 firma zaprezentowała model koncepcyjny Airflow, planując jego wprowadzenie na rynek w 2025 roku. Projekt został jednak porzucony w 2023 roku. W jego miejsce pojawił się program C6X, bazujący na koncepcji Halcyon z 2024 roku, jednak wobec czekającej czeroletniej kadencji Trumpa, także przyszłość tego projektu stoi pod znakiem zapytania.