Sprzedaż modelu Charger Daytona, czyli w pełni elektrycznej wersji Chargera, okazała się znacznie poniżej oczekiwań. Klienci, znani z zamiłowania do tradycyjnych silników spalinowych, nie byli gotowi na tak radykalną zmianę. W odpowiedzi Dodge przyspieszył wprowadzenie na rynek wersji benzynowej o nazwie SIXPACK, która miała na celu poprawę wyników sprzedaży i uspokojenie fanów marki.
Decyzja o możliwej rezygnacji z elektrycznego Chargera jest również wynikiem szerszych zmian w strategii grupy Stellantis, do której należy Dodge. Po odejściu Carlosa Tavaresa marka przechodzi gruntowną rewizję swoich planów. W efekcie priorytetem staje się rozwój modeli z silnikami spalinowymi, które lepiej odpowiadają obecnym preferencjom klientów.

Fot. Dodge
Powrót do korzeni. Dodge stawia na silniki spalinowe
Zmiana strategii Dodge’a jest szczególnie widoczna w decyzjach dotyczących innych marek należących do grupy Stellantis, takich jak RAM czy SRT. Przykładem jest powrót kultowego silnika V8 HEMI do modelu RAM 1500, co było odpowiedzią na potrzeby rynku. Jednocześnie anulowano plany wprowadzenia elektrycznej wersji tego pick-upa, co pokazuje, że marka słucha głosu swoich klientów.
Dodge nie tylko wraca do tradycyjnych silników, ale również reaktywuje dywizję SRT, która ma odpowiadać za rozwój przyszłych modeli sportowych. To jasny sygnał, że firma chce wzmocnić swoją pozycję w segmencie samochodów o wysokich osiągach, stawiając na sprawdzone rozwiązania. Takie podejście może przyciągnąć fanów klasycznych muscle carów, którzy cenią sobie ryk silnika i tradycyjną dynamikę jazdy.
W przypadku Chargera Dodge koncentruje się na rozwoju gamy opartej na silniku 3.0 Twin-Turbo. Plotki sugerują, że marka pracuje również nad nowym silnikiem V8, który mógłby zostać zaadaptowany do Chargera, choć ograniczenia przestrzenne pod maską mogą stanowić wyzwanie. Te działania wskazują, że Dodge chce zachować ducha Muscle Car, jednocześnie dostosowując się do wymagań współczesnego rynku.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: 680 KM bez dymu? Nowy Dodge Charger rozczarowuje purystów
Banshee. Od ambitnego projektu do możliwej porażki
Projekt Dodge Charger SRT Daytona Banshee miał być przełomem w segmencie Muscle Car. Bazując na platformie STLA Large, pojazd obiecywał imponujące osiągi – moc sięgającą 900 KM i moment obrotowy przekraczający 1000 Nm. Dodge chciał być pionierem, wprowadzając pierwszy elektrycznego muscle cara, który mógłby wyznaczyć nowe standardy w branży.
Niestety, jak donosi Mopar Insiders, projekt Banshee został prawdopodobnie anulowany z powodu braku wystarczającego popytu. Niska popularność elektrycznego Chargera Daytona pokazała, że klienci nie są jeszcze gotowi na taką rewolucję. W rezultacie Dodge przekierowuje swoje zasoby na rozwój modeli z silnikami benzynowymi, które cieszą się większym zainteresowaniem.
Mimo że oficjalne potwierdzenie anulowania Banshee jeszcze nie nadeszło, wszystkie znaki wskazują na to, że projekt nie dojdzie do skutku. To jednak może być dobra wiadomość dla miłośników tradycyjnych muscle carów. Skupienie się na silnikach spalinowych, w tym potencjalnym nowym V8, może przynieść nowe, ekscytujące warianty Chargera, które zadowolą fanów marki.