Wielkie elektryki to wielkie problemy. Ford ujawnia niewygodną prawdę
Szef Forda nie pozostawia złudzeń: duże elektryczne SUV-y mają „nierozwiązywalne” problemy
Amerykańskie zamiłowanie do dużych samochodów typu pickup i SUV stoi w sprzeczności z koncepcją zrównoważonej mobilności. Problem ten dotyka nawet pojazdów elektrycznych, które w tym segmencie nie są efektywne. Podczas ostatniej konferencji prasowej Forda, poświęconej wynikom czwartego kwartału 2024 roku, amerykański producent przedstawił swoją strategię elektryfikacji.
Firma zamierza skupić się na małych i średnich pojazdach elektrycznych, które są bardziej opłacalne ekonomicznie, zamiast inwestować w duże modele elektryczne we wszystkich segmentach. Jim Farley, CEO Forda, jasno stwierdził w sprawie dużych SUV-ów elektrycznych: „ekonomia po prostu nie działa w tym momencie”. Te pojazdy są drogie w produkcji i, co gorsza, mało wydajne.
Duże elektryczne SUV-y to nie tylko wysokie koszty produkcji, ale także utrzymania. Mimo to ich liczba na drogach stale rośnie, choć z ekonomicznego punktu widzenia nie mają one uzasadnienia w obecnej sytuacji rynkowej.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rewolucja elektryczna może pogrzebać Forda w Europie. 4000 zwolnień to dopiero początek?
Małe pojazdy elektryczne jako przyszłość zrównoważonej mobilności
Pojazdy elektryczne mają zdominować wszystkie kategorie w przemyśle motoryzacyjnym. Jednak dane pokazują jednoznacznie, że to małe i lekkie pojazdy najlepiej wpisują się w filozofię zrównoważonej mobilności elektrycznej. Wymagają one mniejszych akumulatorów, które są tańsze w produkcji i zużywają mniej zasobów.
Małe samochody elektryczne eliminują emisję CO2 w przestrzeniach miejskich. Produkcja dużego SUV-a elektrycznego to całkowite przeciwieństwo – zużywa wiele zasobów, jest droga w utrzymaniu i produkcji.
Pomimo tych faktów, na drogach pojawia się coraz więcej dużych SUV-ów elektrycznych. Są one drogie w produkcji, kosztowne w utrzymaniu i mało wydajne.
Wyzwania ekonomiczne i techniczne
Ford od początku był mocno zaangażowany w strategię elektryfikacji, mimo znaczących strat generowanych przez dział Model e. Jim Farley otwarcie przyznał, że firma będzie wspierać systemy hybrydowe plug-in w swoich większych modelach, dopóki ekonomia skali, uzależniona od wolumenu sprzedaży, nie uczyni SUV-ów elektrycznych rentownymi.
Dane finansowe pokazują, że duże pojazdy elektryczne obecnie negatywnie wpływają na bilanse marek. „Dla dużych sprzedawców detalicznych i firm energetycznych aspekty ekonomiczne są nierozwiązywalne”, stwierdził Farley.
Klienci używają tych pojazdów do holowania przyczep, jazdy terenowej i długich podróży. Te pojazdy charakteryzują się gorszą aerodynamiką i są bardzo ciężkie, co wymusza stosowanie dużych i kosztownych akumulatorów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Projekt T3. Jim Farley i Ford chcą rzucić wyzwanie Chińczykom
Przyszłość rynku i strategia Forda
W Stanach Zjednoczonych Ford oferuje tylko trzy pojazdy w 100% elektryczne: furgonetkę, Mustanga Mach-e (który odnotował spektakularny pierwszy miesiąc 2025 roku) oraz pickupa F-150 Lightning. Wyniki z 2024 roku wskazują, że rynek mógł osiągnąć punkt nasycenia. Ceny w porównaniu z modelami spalinowymi są znacząco wyższe, a warunki użytkowania bardziej ograniczone.
Tesla Cybertruck był najlepiej sprzedającym się pickupem elektrycznym w Stanach Zjednoczonych w 2024 roku, jednak nawet ten model ma problemy. „Klienci detaliczni wyraźnie pokazali, że nie zapłacą żadnej premii za te duże pojazdy elektryczne”, stwierdza Farley. Pojazdy zalegają w salonach dealerskich bez widoków na kupców, a problem ten powtarza się u innych marek.
Ford będzie zatem wspierać hybrydy plug-in oraz systemy range extender w swoich największych i najcięższych pojazdach. W Europie sytuacja wygląda inaczej – tam firma oferuje elektryczne modele takie jak Ford Explorer czy nowy Ford Capri.