
Honda jednak gotowa uratować Nissana. W zamian żąda czegoś bardzo trudnego do osiągnięcia
Kryzys finansowy japońskiego giganta motoryzacyjnego
W Japonii panuje duże zaniepokojenie kondycją finansową trzeciej co do wielkości rodzimej marki samochodowej. Honda pragnie naprawić sytuację po zerwaniu oficjalnych negocjacji. Jest to bez wątpienia jeden z najważniejszych tematów w codziennych wiadomościach ze świata motoryzacji.
Nissan znajduje się na krawędzi. Japońska firma, trzeci najważniejszy producent w kraju, ogłosiła spadek zysków o 94% w ciągu zaledwie jednego roku. Sytuacja nie mogłaby być bardziej dramatyczna, a jednak – jest. Po ogłoszeniu na początku roku wielkiego porozumienia o fuzji z Hondą Nissan wycofał się ze stołu negocjacyjnego.
Honda chce kontynuować negocjacje, ale w zamian żąda głowy najwyższego rangą przedstawiciela Nissana, Makoto Uchidy. Potwierdziły to źródła bliskie rozmowom.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Honda żąda więcej cięć. Fuzja z Nissanem na ostrym zakręcie
Strategia ratunkowa i kluczowe premiery
Po słabych wynikach z poprzedniego roku Nissan pilnie potrzebuje naprawić sytuację. Firma już zaplanowała i wdrożyła cięcia w wielu obszarach, z wyjątkiem rozwoju nowych produktów. Ten rok zapowiada się jako kluczowy dla przetrwania przedsiębiorstwa, zarówno na poziomie wykonawczym, jak i handlowym.
W ciągu najbliższych dwunastu miesięcy Nissan zaprezentuje tak ważne modele jak nowy Nissan LEAF oraz całkowicie odnowiony Nissan Micra. Oba będą korzystać z technologii współdzielonej w ramach sojuszu Nissan-Renault-Mitsubishi. Pierwsza prezentacja odbędzie się wiosną.
Cała umowa zależy od rezygnacji Makoto Uchidy ze stanowiska. Jeśli rok jest ważny pod względem produktowym, to jeszcze ważniejszy jest w kontekście strategii biznesowej.
Przyszłość Nissana i zainteresowanie innych graczy
Utrata 94% zysków w ciągu roku stanowi przedsionek bankructwa. W Japonii panuje duże zaniepokojenie o przetrwanie trzeciego najważniejszego producenta samochodów. W związku z tym rząd naciskał na Hondę i Nissana, aby podpisały umowę o fuzji wycenianą na ponad 60 miliardów dolarów. Pod koniec ubiegłego roku podjęto pierwsze kroki – obie strony podpisały memorandum o porozumieniu, aby ustanowić podstawy umowy.
Jednak wkrótce sprawy zaczęły się komplikować. Honda chciała wchłonąć Nissana, jednocześnie żądając znacznych cięć i dostosowań. Wymagania rosły, a Uchida nie ustępował. Postawa prezesa Nissana zirytowała zarząd Hondy.
Obie strony były coraz bardziej od siebie oddalone, aż w końcu porozumienie uznano za niemożliwe. Mimo odrzucenia warunków Honda nadal jest zainteresowana osiągnięciem porozumienia w celu uratowania Nissana. Jedynym dużym wymaganiem, jakie teraz stawiają, jest rezygnacja Makoto Uchidy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Honda odrzucona, czas na plan B. Co czeka Nissana w kryzysie?
Przyszłość negocjacji i zainteresowanie innych firm
Jeśli Uchida pozostanie na stanowisku prezesa Nissana, nie będzie dalszych negocjacji. Nissan i Uchida znaleźli się między młotem a kowadłem. Sytuacja finansowa jest krytyczna, a czas nie działa na ich korzyść.
Zarząd Nissana rozpoczął nieformalne rozmowy, jak donosi Reuters, aby uzgodnić przyspieszone odejście prezesa, co dałoby obu firmom wolną drogę do ponownych negocjacji porozumienia. W międzyczasie, Foxconn, producent iPhone’a, cierpliwie czeka na rozwiązanie konfliktu.
Tajwańska firma technologiczna jest bardzo zainteresowana przejęciem części udziałów w Nissanie, aby uzyskać dostęp do jego systemów oraz infrastruktury przemysłowej i handlowej. Foxconn już udał się do Paryża, aby negocjować z Renault zakup ich akcji.