Ile hybryda jeździ na elektryce? Naukowcy to zbadali
Do testów naukowcy wybrali Lexusa UX 250h. Zdecydował o tym fakt, że to właśnie Toyota i należący do niej Lexus mają najdłuższe doświadczenie w budowie takich napędów. Pierwsze prace nad nimi rozpoczęli niemal 30 lat temu, a seryjnie produkują je od ponad 20. W modelu UX 250h pracuje już hybryda czwartej generacji. Samochód ma trzy silniki elektryczne, napęd na cztery koła i 184 konie mechaniczne.
Działanie elektryczno-spalinowego układu analizowano na trasie o długości 77 km w Poznaniu, jak również na drogach podmiejskich i autostradach. Łącznie wykonano sześć przejazdów wyłącznie w dniach roboczych, ale w różnych godzinach ? w szczycie i poza nim. Nie bez znaczenia jest, że nikomu nie zależało na bici rekordów w jeździe o kropelce. Kierowcy mieli za zadanie przemieszczać się płynnie i sprawnie, dostosowując prędkość do natężenia ruchu (choć zawsze zgodnie z przepisami). Wnioski, jakie wyciągnięto podczas całego badania są następujące:
W ruchu typowo miejskim Lexus UX 250h aż przez 74 proc. czasu poruszał się wyłącznie na silniku elektrycznym. Pokonał na nim 57 proc. dystansu. To efekt tego, że do 50 km/h auto potrafi się rozpędzać wyłącznie dzięki elektryce. Z kolei częste hamowania pozwoliły sprawnie doładowywać baterie (motory elektryczne działają wówczas jak generatory). W korkach auto korzystało głównie ze zgromadzonego w akumulatorów prądu. Podczas postojów (np. na skrzyżowaniu) jego motor spalinowy pozostawał wyłączony przez 99 proc. czasu.
Hybrydy plug-in są nieekologiczne. Naukowcy chcą wycofania dopłat
Na drogach podmiejskich z racji na wyższe prędkości, brak skrzyżowań, korków etc. wykorzystanie silnika elektrycznego było już mniejsze. Tylko na nim auto jechało przez 28 proc. czasu i pokonało 27 proc. całego dystansu. Chodzi głównie o fragmenty pokonywane z niższymi prędkościami (np. w terenie zabudowanym) oraz każde odpuszczenie gazu, gdy silnik spalinowy po prostu przestawał pracować. Wyłączał się, a akumulatory były doładowywane energią odzyskiwaną z toczących się kół.
Na autostradzie zyski z elektryki były zdecydowanie najmniejsze. Ale nie były też ? jak zwykło powszechnie się sądzić ? żadne. Testy wykazały, że w rzeczywistych autostradowych warunkach Lexus przez 8 proc. czasu jechał z wyłączonym motorem benzynowym, pokonując w ten sposób 7 proc. całego dystansu. Działo się to głównie podczas zwalniania np. przed samochodami, które jechały wolniej.
Najważniejszy wniosek, jaki z analiz i testów wyciągnęli naukowcy z poznańskiej uczelni jest taki, że współczesna technologia hybrydowa jest już dopracowana do tego stopnia, że realnie i odczuwalnie ogranicza emisję spalin i gazów cieplarnianych. W miastach nawet o 50-70 proc. w porównaniu z klasycznymi samochodami benzynowymi czy diesla.