Ford Jim Farley cła USA

Farley ostry jak nigdy. Nowe cła mogą zrujnować amerykański przemysł

Protekcjonistyczna polityka Trumpa może kosztować branżę motoryzacyjną 60 mld dolarów. CEO Forda ostrzega przed wielkim kryzysem.

Prezes Forda ostro krytykuje politykę celną Trumpa w USA, podczas gdy Tesla i Elon Musk milczą

Jim Farley, dyrektor generalny Forda, od dłuższego czasu wyraża swoje głębokie zaniepokojenie nowymi, bardziej restrykcyjnymi i „destrukcyjnymi” taryfami celnymi, które Donald Trump zamierza wprowadzić w Stanach Zjednoczonych. Nowy prezydent USA zamierza nałożyć cła na wszystkie produkty importowane do kraju, realizując swoją obietnicę ochrony lokalnego przemysłu.

Podczas gdy Elon Musk, który zdecydowanie popierał Trumpa w kampanii wyborczej, zachowuje wymowne milczenie, sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Kolejnym celem po Kanadzie i Meksyku mają być kraje Unii Europejskiej, co wskazuje na globalny zasięg planowanych zmian.

Prezes Forda jest szczególnie niezadowolony z nowo ogłoszonych taryf i zamierza przedstawić swoje stanowisko przed amerykańskim Kongresem. Chiny już zareagowały na te działania, zapowiadając wprowadzenie dodatkowych ceł odwetowych na różne amerykańskie branże prowadzące interesy w Państwie Środka.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ford traci na każdym „elektryku” 48 tys. dolarów. I… planuje tracić dalej

Międzynarodowe napięcia i reakcje na nową politykę celną

Jim Farley stanowczo sprzeciwia się nowym stawkom celnym, a jego najnowszy formalny protest dotyczy podwyżki o 25% na import z Kanady i Meksyku. Ta decyzja może mieć dalekosiężne konsekwencje dla całego łańcucha dostaw w Ameryce Północnej, szczególnie w kontekście istniejących umów handlowych.

Warto przypomnieć, że Joe Biden już wcześniej podniósł cła na chińskie pojazdy elektryczne z 25% do 100%, a Donald Trump planuje dodatkową podwyżkę o 10%. Meksyk zdołał osiągnąć tymczasowe porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi w kwestiach granicznych, co chwilowo wstrzymało wprowadzenie nowych taryf.

Jednak sytuacja może ulec zmianie już w ciągu kilku najbliższych tygodni dla wszystkich trzech krajów. Kanada już zapowiedziała wprowadzenie 100% ceł na pojazdy Tesli oraz wszystkich innych firm popierających politykę celną Trumpa, co pokazuje determinację partnerów handlowych w odpowiedzi na amerykańskie działania.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ford rozwiązuje dużą bolączkę elektryków. Inspiracją są Chińczycy

Dramatyczne konsekwencje finansowe dla amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego

Według szacunków prezentowanych przez Jima Farleya nowe taryfy spowodują dodatkowe koszty dla sektora motoryzacyjnego w wysokości 60 miliardów dolarów. Ta astronomiczna kwota będzie miała bezpośrednie przełożenie na ceny detaliczne pojazdów, co może drastycznie wpłynąć na dostępność nowych samochodów dla przeciętnego Amerykanina.

Konkretne wyliczenia wskazują, że cena każdego wyprodukowanego w USA samochodu wzrośnie średnio o około 3 000 dolarów (około 11 915 zł). Ten znaczący wzrost może prowadzić do poważnego spadku popytu na nowe pojazdy, co z kolei może wywołać efekt domina w całym sektorze motoryzacyjnym.

Eksperci branżowi, w tym Farley, przewidują, że tak drastyczny wzrost cen może doprowadzić do poważnego kryzysu w amerykańskim przemyśle motoryzacyjnym. Sytuacja ta może zagrozić tysiącom miejsc pracy, stabilności ekonomicznej całego sektora oraz konkurencyjności amerykańskich producentów na rynku globalnym.