CŁA USA MARKI

Koncerny motoryzacyjne na celowniku ceł. Kto straci najwięcej?

Cła Trumpa trzęsą motoryzacją! Scope Ratings ujawnia, kto straci najwięcej na amerykańskim rynku. To znane marki.

Cła Trumpa: Europejskie koncerny motoryzacyjne na celowniku

Polityka celna Donalda Trumpa, wywołuje wstrząsy w globalnej gospodarce, a sektor motoryzacyjny odczuwa to szczególnie mocno. Wprowadzenie 25% cła na import samochodów do USA zagroziło europejskim producentom, którzy są w różnym stopniu narażeni na straty. Analiza Scope Ratings wskazuje, że najbardziej ucierpi Stellantis, ale Volkswagen, BMW, Mercedes-Benz i Ferrari również znajdą się pod presją, w zależności od ich uzależnienia od rynku amerykańskiego.

Raport Scope Ratings szczegółowo opisuje, jak europejskie koncerny motoryzacyjne radzą sobie w obliczu nowych ceł. Wiele z nich zainwestowało w zakłady produkcyjne w Kanadzie i Meksyku, aby zaopatrywać rynek USA, co teraz może stać się problematyczne. Choć pojawiły się doniesienia, że Trump rozważa zwolnienia z ceł dla niektórych krajów, niepewność wciąż dominuje, a producenci muszą przygotować się na potencjalne straty.

Najbardziej narażone firmy to te, które generują znaczną część przychodów w USA lub polegają na eksporcie. Stellantis, z ponad 40% sprzedaży w Ameryce, jest w najtrudniejszej sytuacji, ale każdy z wymienionych producentów ma swoje wyzwania. Scope Ratings podkreśla, że różnice w modelach biznesowych i strategiach cenowych mogą zadecydować o tym, kto lepiej poradzi sobie z nową rzeczywistością.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Elon Musk wściekły. Cła USA rujnują jego imperium

Stellantis na pierwszej linii

Stellantis, właściciel kultowych amerykańskich marek takich jak Chrysler, Jeep i RAM, jest najbardziej narażony na skutki ceł Trumpa. Według Scope Ratings, w 2024 roku ponad 40% przychodów firmy pochodziło z rynku amerykańskiego, co czyni ją wyjątkowo zależną od tego regionu. Wysokie cła mogą znacząco podnieść koszty produkcji i sprzedaży, szczególnie że Stellantis opiera się na fabrykach w Kanadzie i Meksyku.

Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Stellantis nie może łatwo przerzucić dodatkowych kosztów na klientów, jak robią to producenci premium. Modele marek takich jak Jeep czy RAM mają większą konkurencję na rynku, co ogranicza możliwość podnoszenia cen. W rezultacie cła mogą bezpośrednio wpłynąć na marże zysku i pozycję rynkową firmy.

Mimo że pojawiają się sygnały o możliwych zwolnieniach z ceł dla Kanady i Meksyku, niepewność pozostaje. Stellantis musi opracować strategię, która pozwoli zminimalizować straty, szczególnie w obliczu rosnącej konkurencji ze strony azjatyckich producentów. To kluczowy moment dla firmy, która stoi przed wyzwaniem utrzymania swojej pozycji w USA.

Volkswagen i marki premium. Różne oblicza ryzyka

Grupa Volkswagen, choć mniej narażona niż Stellantis, również odczuje skutki polityki celnej Trumpa. Około 21% jej przychodów pochodzi z rynku amerykańskiego, a firma polega na zakładach w Kanadzie i Meksyku oraz eksporcie, szczególnie modeli Porsche z Europy. Cła mogą zwiększyć koszty tych operacji, co wpłynie na rentowność grupy.

W przeciwieństwie do Stellantis, producenci premium, tacy jak BMW i Mercedes-Benz, mają większą elastyczność w radzeniu sobie z cłami. Scope Ratings zauważa, że ich klienci są mniej wrażliwi na podwyżki cen, ponieważ ich modele mają niewiele alternatyw na rynku. Około jedna piąta przychodów BMW i jedna czwarta Mercedes-Benz pochodzi z USA, co czyni je zależnymi od tego rynku, ale ich pozycja jest stabilniejsza.

Mimo tej przewagi ryzyko pozostaje. Podwyżki cen mogą odstraszyć część klientów, a długoterminowe skutki ceł mogą zmusić te marki do zmiany strategii produkcji lub sprzedaży. BMW i Mercedes-Benz muszą uważnie monitorować sytuację, aby utrzymać swoją konkurencyjność na amerykańskim rynku.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Producenci rezygnują z eksportu. Reakcja na cła Trumpa

Luksus odporny na cła

Ferrari, jako producent ultraluksusowych samochodów, znajduje się w unikalnej pozycji. Scope Ratings przewiduje, że włoska marka najmniej odczuje skutki ceł Trumpa, dzięki ekskluzywności swoich modeli. Ferrari już zapowiedziało podwyżki cen, ale popyt na ich pojazdy raczej nie zmaleje, ponieważ klienci są skłonni płacić więcej za wyjątkowe auta.

Wysokie cła mogą wpłynąć na koszty importu Ferrari do USA, ale Scope Ratings podkreśla, że marka ma silną pozycję rynkową. Jej samochody są obiektem pożądania, a ograniczona podaż dodatkowo wzmacnia ich wartość. To sprawia, że Ferrari jest w dużej mierze odporne na krótkoterminowe wahania spowodowane polityką celną.

Niemniej jednak nawet Ferrari nie jest całkowicie wolne od ryzyka. Długotrwałe utrzymanie wysokich ceł mogłoby zmusić markę do dostosowania strategii, na przykład poprzez zwiększenie produkcji w regionach zwolnionych z ceł. Na razie jednak włoski producent pozostaje w komfortowej pozycji w porównaniu do innych europejskich firm.