
Robotaxi Tesli kryje wstydliwy sekret. Musk przesadził z obietnicami
Tesla Cybercab już na amerykańskich drogach – ale czy na pewno jest autonomiczny?
Elon Musk wiąże ogromne nadzieje z przekształceniem swojej firmy samochodowej w największe przedsiębiorstwo technologiczne na świecie. Według wizjonera z Doliny Krzemowej to właśnie innowacje technologiczne, a nie sama produkcja pojazdów, mają być kluczem do sukcesu jego przedsięwzięcia.
To właśnie dlatego Tesla utrzymuje tak wysoką wycenę giełdową, mimo stosunkowo niewielkiej produkcji w porównaniu do tradycyjnych gigantów motoryzacji. Rynek wierzy w potencjał firmy jako lidera technologicznego.
Chociaż samochody Tesli są obecnie najbardziej pożądane i kopiowane przez konkurencję, firma pragnie zostawić rywali daleko w tyle dzięki przełomowej technologii jazdy autonomicznej. To właśnie ten aspekt ma zdecydować o przyszłej pozycji przedsiębiorstwa.
ZOBACZ RÓWNIEZ: Koniec ery diesla? Tesla rozpoczyna masową produkcję elektrycznych ciężarówek
Od hollywoodzkiej premiery do rzeczywistości – historia Cybercaba
W październiku ubiegłego roku, po kilku miesiącach opóźnień, Tesla i Elon Musk zorganizowali spektakularną premierę swoich pierwszych autonomicznych pojazdów. Wydarzenie odbyło się w jednym z głównych studiów Hollywood, gdzie światu przedstawiono dwa pojazdy mające rozpocząć nową erę transportu.
Co ciekawe, Cybercab, znany również jako Robotaxi, był widywany na drogach już na kilka dni przed oficjalną prezentacją, choć wtedy nikt nie wiedział, czego dokładnie się spodziewać. Mimo wielkich zapowiedzi Tesla do dziś nie zdecydowała się na usunięcie kierownicy ze swojego pierwszego autonomicznego modelu.
Podczas premiery świat został zafascynowany dwoma pojazdami, które obiecywały zakończenie ery, w której człowiek musi siadać za kierownicą. Przyszłość według inżynierów amerykańskiej firmy ma być w pełni autonomiczna, choć rzeczywistość zdaje się weryfikować te ambitne plany.
Ambitne plany kontra rzeczywistość
Tesla chce, by Cybercab stał się pierwszym w pełni autonomicznym pojazdem do transportu pasażerów i jednym z pierwszych takich pojazdów na świecie. To ambitny cel, który ma zostać zrealizowany w bardzo krótkim czasie.
Elon Musk obiecał, że pojazd będzie gotowy w 2026 roku, jednak przed firmą stoi wiele wyzwań technicznych i prawnych. W branży uznaje się już za pewnik, że Tesla po raz kolejny nie będzie w stanie dotrzymać ustalonych terminów.
Dla firmy stawka jest jednak bardzo wysoka. Bez żadnych nowych premier na horyzoncie, Tesla desperacko potrzebuje przełomu w dziedzinie jazdy autonomicznej, aby utrzymać swoją atrakcyjność rynkową i nie stracić obecnej pozycji lidera innowacji w branży motoryzacyjnej.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zaskakujące odkrycie właścicieli Cybertrucka. Tesla ukrywa poważną wadę akumulatora?
Rzeczywistość kontra obietnice – gdzie jesteśmy dziś?
Najnowsze aktualizacje pakietu FSD (Full Self Driving) miały przynieść znaczące postępy w rozwoju autonomicznej jazdy. Jednak dane z testów i rzeczywistego użytkowania pokazują, że system wciąż jest daleki od spełnienia złożonych obietnic, a do powszechnego wprowadzenia autonomicznej jazdy jest jeszcze bardzo daleka droga.
Problem nie leży tylko w technologii, ale także w całym ekosystemie prawnym i drogowym, który musi zostać dostosowany do masowego pojawienia się pojazdów bez nadzoru kierowcy. Obecnie żaden samochód na świecie nie jest w stanie działać na poziomie 5 autonomiczności – najwyższym możliwym poziomie, włączając w to Cybercaba.
Najnowsze zdjęcia opublikowane w serwisie X pokazują słynnego Robotaxi w towarzystwie Modelu S na terenie Gigafabryki w Austin. Chociaż Musk niedawno oświadczył, że pojazd już wykonuje pierwsze przejazdy bez nadzoru z pracownikami, rzeczywistość jest inna – bliższe przyjrzenie się zdjęciom ujawnia obecność kierownicy i operatora, a pojazd nie jest w stanie samodzielnie poruszać się nawet po parkingu fabrycznym.