Spalona elektryczna Kia wciąż jeździ! Benzyniaki tak nie potrafią

Wraz ze wzrostem popularności samochodów elektrycznych na drogach zaczęły się one także pojawiać na złomowiskach. Co ciekawe, niektóre egzemplarze potrafią zaskakiwać nawet przy końcu swojego żywota.

Zwyczajowo droga na złomowisko to wyrok dla samochodu, który albo zostanie zutylizowany, albo ewentualnie rozebrany na części – o ile jakieś jeszcze się nadają. Oczywiście zdarzają się przypadki kupowania całych aut ze złomowiska, ale raczej jest to temat dla samochodów drogich lub nietypowych, które próbują uratować pasjonaci motoryzacji i majsterkowania.

Spalony elektryk na chodzie!

Raczej jednak nikt nie spodziewa się, że samochód po pożarze będzie w 100% na chodzie bez żadnej ingerencji mechanika. A właśnie do takiej sytuacji doszło na hiszpańskim złomowisku MotoChoche. Trafiła tam częściowo spalona Kia e-Niro, która miała pecha stać w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. Akt wandalizmu pozbawił żywota samochód mający zaledwie 6 000 kilometrów.

Co ciekawe jednak, choć tył auta praktycznie jest samym nadwoziem, co maszyna jest jak najbardziej na chodzie. Pomimo pożaru, samochód uruchamia się i porusza zupełnie normalnie, jakby nic się nie stało. Akumulator o pojemności 64,8 kWh, umieszczony w podłodze pojazdu, pozostał nienaruszony, podobnie jak układ napędowy. Jednak jak widać na filmie poniżej – można do tego samochodu wsiąść i nim odjechać. Aczkolwiek raczej wątpliwym jest, by ktoś pokusił się o próbę naprawienia tak spalonego samochodu i przywrócenia go na drogi.

Przełamanie mitu o płonących elektrykach

Tego typu sytuacje pokazują również, że mity związane z samochodami elektrycznymi rozmijają się z prawdą. Oczywiście zdarzały się przypadki samozapłonu aut z takim napędem, ale to nie jest tak, że każde auto, czy nawet każda rzecz na baterie jest tykającą bombą, która może odpalić w każdej chwili.

Błędy na linii produkcyjnej się zdarzają, także w przypadku samochodów konwencjonalnych, jak i każdej innej rzeczy. Jednak auta elektryczne są bardzo bezpieczne, a osłony akumulatorów potrafią wytrzymać naprawdę wiele. Czego świetnym przykładem jest wspomniana wcześniej Kia. Zresztą… producenci nie mogą sobie pozwolić na nic nie robienie w kwestiach tak ważnych jak płonące samochody. Bo tu nie chodzi tylko o kwestię bezpieczeństwa, ale przede wszystkim reputacji… bo samochodów, które są nękane ciągłymi usterkami nikt nie kupi. Niezależnie od rodzaju napędu.