
Ani lasery, ani ultradźwięki nie pomogły. Tesla ma poważny kłopot
Pozornie błahy problem bez rozwiązania
Tesla i inne firmy motoryzacyjne stoją przed nieoczekiwanym wyzwaniem w rozwoju autonomicznej jazdy. Chodzi o coś, co wydaje się banalne – utrzymanie czystości kamer zamontowanych za przednią szybą pojazdu. Te kamery muszą mieć stałą, niezakłóconą widoczność, aby móc monitorować otoczenie, w tym inne pojazdy, pasy ruchu oraz pozostałych użytkowników drogi.
W nowoczesnych samochodach wyposażonych w systemy wspomagania jazdy regularnie zdarzają się sytuacje, gdy funkcje takie jak automatyczne hamowanie awaryjne czy utrzymywanie pasa ruchu przestają działać z powodu ograniczonej widoczności kamer. Bez sprawnych kamer pojazd nie może wykrywać innych pojazdów, pieszych ani pasów ruchu, co stanowi fundamentalne zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Ten problem nabiera szczególnego znaczenia w kontekście dążenia do pełnej autonomiczności pojazdów. O ile w przypadku tradycyjnych systemów wspomagania kierowcy chwilowa niedyspozycja systemu nie stanowi wielkiego zagrożenia, o tyle w kontekście całkowicie autonomicznej jazdy, gdzie człowiek nie sprawuje bezpośredniej kontroli nad pojazdem, niezawodność systemów wizyjnych staje się kluczowa.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nowa Tesla Model Y podbija Chiny. 50 000 zamówień w 24 godziny
Tesla Cybertruck i jego unikalne wyzwania
Problem czystości kamer stał się szczególnie widoczny w przypadku elektrycznego pickupa Tesla Cybertruck. Firma niedawno ogłosiła na platformie X (dawniej Twitter), że pracuje nad nowym systemem utrzymywania czystości kamer znajdujących się za największą przednią szybą wśród wszystkich produkowanych samochodów.
Właściciele Cybertrucka zgłaszają, że muszą czyścić kamery, szczególnie te umieszczone z tyłu pojazdu, praktycznie przy każdym użyciu samochodu. Problem nasila się zwłaszcza w okresie zimowym, gdy kondensacja pary wodnej, śnieg czy zwykły brud mogą znacząco ograniczyć widoczność kamer. Jest to szczególnie istotne, ponieważ Tesla około trzy lata temu zrezygnowała z wykorzystywania radarów, stawiając wyłącznie na systemy kamer.
Co więcej, problem nie dotyczy wyłącznie Cybertrucka – w innych modelach Tesli komunikat o zablokowanych kamerach pojawia się regularnie. W przypadku Cybertrucka sytuacja jest jednak szczególnie problematyczna – gdy jego tylna klapa jest podniesiona, kierowca może obserwować to, co dzieje się za pojazdem, wyłącznie za pomocą kamery. Jeśli ta jest zabrudzona, kierowca całkowicie traci widoczność tego, co dzieje się za samochodem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nieznany biznes Elona Muska. Już wkrótce inwestycja w RPA?
Poszukiwanie innowacyjnych rozwiązań
Tesla aktywnie poszukuje rozwiązania tego problemu, szczególnie w kontekście planowanego wprowadzenia w pełni autonomicznej jazdy bez nadzoru kierowcy w drugim kwartale 2025 roku w wybranych regionach Stanów Zjednoczonych – konkretnie w Kalifornii i Teksasie. Firma potwierdziła to poprzez swoje konto „Tesla AI”, zapowiadając prace nad „bardziej kompleksowym rozwiązaniem czyszczącym”.
W 2019 roku Tesla złożyła wniosek patentowy dotyczący systemu czyszczenia wykorzystującego promienie laserowe do oczyszczania szyb. Mimo że pomysł brzmiał futurystycznie, nie wyszedł poza fazę koncepcyjną. Firma wprowadziła już wprawdzie systemy grzewcze, które częściowo rozwiązują problem, ale nie są one wystarczająco skuteczne. Inni producenci eksperymentują z wykorzystaniem ultradźwięków lub strumieni wody, podobnie jak w przypadku spryskiwaczy reflektorów znanych od dekad.
Znalezienie skutecznego rozwiązania jest dla Tesli kluczowe, szczególnie w kontekście planowanego wprowadzenia autonomicznej jazdy bez nadzoru kierowcy. Chociaż terminy mogą ulec przesunięciu, ostateczne rozwiązanie problemu czystości kamer jest niezbędne do bezpiecznego wdrożenia tej technologii, ponieważ kamery są „oczami samochodu” i muszą działać niezawodnie w każdych warunkach atmosferycznych.