
25% cła na auta z Europy? Trump znów straszy producentów
Powrót Trumpa zagraża europejskim producentom samochodów
Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu może oznaczać fundamentalną zmianę w strategii mobilności w Stanach Zjednoczonych. Sytuacja rynkowa jest obecnie niezwykle napięta, co widać szczególnie w statystykach sprzedaży pojazdów elektrycznych.
W 2024 roku sprzedano znacząco mniej samochodów elektrycznych niż w roku poprzednim, zarówno w Unii Europejskiej, jak i w Stanach Zjednoczonych. Założone wcześniej plany i harmonogramy nie są realizowane zgodnie z oczekiwaniami.
Republikański prezydent już zapowiedział, że zamierza zlikwidować dotychczasowe przepisy poprzedniej administracji, w tym znieść dotacje publiczne oraz nałożyć dodatkowe cła na zagranicznych producentów. To właśnie ta ostatnia zapowiedź budzi największe obawy w europejskim sektorze motoryzacyjnym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Chrysler wstrzymuje projekt elektryków. Przez powrót Trumpa
Trzy europejskie marki najbardziej zagrożone nowymi regulacjami
Według szczegółowej analizy przeprowadzonej przez agencję ratingową Moody’s, najbardziej narażonymi na skutki nowej polityki Trumpa są trzy europejskie koncerny motoryzacyjne: Stellantis, Grupa Volkswagen oraz Volvo. Te właśnie firmy mają największą produkcję zlokalizowaną poza granicami Stanów Zjednoczonych, co czyni je szczególnie wrażliwymi na planowane zmiany.
Sytuacja jest szczególnie skomplikowana w przypadku Volkswagena, który posiada jedną ze swoich największych fabryk w Meksyku. Co więcej, zakład ten może wkrótce otrzymać zlecenie na produkcję europejskiej wersji modelu Golf, co w kontekście planowanych zmian celnych staje się ryzykowną decyzją.
Producenci już teraz mierzą się z poważnymi wyzwaniami – spadkiem sprzedaży na rynku chińskim oraz wysokimi karami w Europie za niespełnianie surowych norm emisji CO2. Dodatkowe obciążenia celne mogłyby znacząco pogorszyć ich konkurencyjność i doprowadzić do wzrostu cen pojazdów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Drill, baby, drill”! Trump wraca do władzy, stawia na ropę i odwraca się od zielonego kursu USA
Szczegóły proponowanych zmian w polityce celnej
Plany Trumpa zakładają wprowadzenie 25-procentowego cła na wszystkie pojazdy importowane z Meksyku i Kanady. Ta propozycja jest częścią szerszej strategii mającej na celu wywarcie presji na sąsiadujące kraje, aby ograniczyły nielegalną imigrację i wzmocniły kontrolę swoich granic.
Bank inwestycyjny Goldman Sachs w swojej analizie dla klientów oszacował prawdopodobieństwo wprowadzenia 25-procentowego cła na produkty eksportowane z Meksyku i Kanady na zaledwie 5%. Eksperci przypominają podobną sytuację z 2019 roku, kiedy to zapowiadane przez Trumpa cła na produkty z Meksyku ostatecznie nie weszły w życie.
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) zdecydowanie sprzeciwia się proponowanym zmianom w polityce celnej, ostrzegając przed negatywnymi konsekwencjami zarówno dla europejskiego, jak i północnoamerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego. Wprowadzenie ceł mogłoby zmusić europejskie koncerny do przeniesienia produkcji do USA, co byłoby procesem zarówno czasochłonnym, jak i niezwykle kosztownym.