W motosporcie nie ma miejsca dla elektryków
Volkswagen poinformował, że kończy działalność związaną ze sportami motorowymi. Zatrudnionych w tej dywizji 169 pracowników zostanie w najbliższych miesiącach przeniesionych do działu rozwijających nowe modele elektryczne.
Oznacza to między innymi koniec prac nad elektrycznym modelem sportowym ID.R, który ustanowił rekordy na Pikes Peak w USA, niemieckim Nuerburgringu oraz na górze Tianmen w Chinach. ? Doświadczenie i know-how zdobyte podczas prac nad tym projektem pozostanie w firmie i pomoże opracować kolejne, seryjne modele na prąd Volkswagena ? mówi Frank Welsch, szef rozwoju VW. Nie zmienia to faktu, że kariera Volkswagena w sportach motorowych dobiegła końca. W przeszłości markam.in. trzykrotnie wygrała Rajdzie Dakar (w tym pierwsze w historii zwycięstwo kobiety Jutty Kleinschmidt w 2001 r.).
Niedalej jak wczoraj BMW wydało oświadczenie, że jego „podróż w Formule E dobiegła końca”. Marka wycofa się z wyścigów elektrycznych bolidów pod koniec 2021 r. ? Traktowaliśmy tę formę sportu jako laboratorium doświadczalne, sprawdzaliśmy technologie, ale możliwości się wyczerpały ? argumentuje koncern. I dodaje, że inżynierowie, którzy opracowują układy napędowe do drogowych samochodów elektrycznych, są również odpowiedzialni za układy napędowe w samochodach wyścigowych BMW.
Kilka dni wcześniej Audi poinformowało, że również wycofuje się z Formuły E. Z kolej w kwietniu gruchnęła nowiną, że marka porzuca także DTM! Ponoć zamierza skupić się na Rajdzie Dakar i wyścigach długodystansowych, łącznie z ewentualnym powrotem do 24-godzinnego Le Mans. W ten sposób w elektrycznej Formule pozostały już tylko Mercedes, Porsche, Nissan i francuski DS.
Decyzje Audi, Volkswagena czy BMW dowodzą, że koncerny traktują elektryczne auta sportowe wyłącznie w formie poligonu doświadczalnego. A na przykład Volkswagen w ogóle zmuszony został do porzucenia tej działki. Tymczasem np. Toyota podąża odwrotną drogą ? od kleiku lat coraz mocniej angażuje się w sporty motorowe. Wróciła z powodzeniem do WRC, trzeci raz z rzędu wygrała LeMans 24.
Jednocześnie Toyota zaczyna sprzedawać rasowe sportowe samochody w swoich salonach, jak choćby GR Yarisa czy GR Suprę. Ta ostatnia też doczekała się wersji wyścigowej GT4, budowanej przez sportowy oddział Toyoty – Gazoo Racing w Kolonii. Bo o ile inni producenci muszą uważać na emisje, to Japończycy przez lata inwestowali w napędy hybrydowe i dzisiaj mogą pozwolić sobie na odrobinę „szaleństwa”.