Dopłaty do ładowarek. Prawie 2 mld zł na słupki i stacje tankowania wodoru
NFOŚiGW podało, że na realizację programu „Wsparcie infrastruktury do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastruktury do tankowania wodoru” przeznaczy 1,87 mld złotych. Wnioski zacznie przyjmować 7 stycznia, a skończy 31 marca. Chyba, że wcześniej wyczerpie się pula środków przeznaczonych na inwestycje. Według Funduszu kwota ta powinna wystarczyć na postawienie 17 tys. punktów do ładowania oraz 20 stacji wodorowych. Jest to realne. Zakładając, że stacje wodorowe kosztowały będą po 10 mln złotych każda, to na każdy punkt do ładowania zostanie jeszcze 80-90 tys. złotych. Dotacje będą bezzwrotne.
Obecnie nad Wisłą zarejestrowanych jest 32 tys. samochodów elektrycznych, 1,5 tys. dostawczaków i ciężarówek na prąd, 600 autobusów oraz 12 tyś. skuterów i motocykli. – W każdej z tych kategorii pojazdów będzie przybywało. Dlatego dostrzegamy potrzebę równoległej rozbudowy infrastruktury ładowania – mówi Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.
Toyota chce szybko upowszechnić samochody na wodór
Za dopłaty do ładowarek będzie można nie tylko budować zarówno indywidualne, jak i publiczne stacje ładowania, ale także przebudowywać te już istniejące. Chodzi przede wszystkim o zwiększenie ich mocy, ponieważ – jak pokazują statystyki unijne – aż 70 proc. wszystkich publicznych ładowarek ma moc mniejszą niż 22 kW. To za mało, by szybko i sprawnie naładować nowoczesnego.
Pierwsze w kolejce po dopłaty są małe i średnie miasta. To one borykają się z niedoborem stacji ładowania pojazdów. Część z pieniędzy powędruje do kieszeni operatorów sieci energetycznej. Przeznaczone zostaną na budowę, rozbudowę i modernizację około 4000 km linii elektroenergetycznych oraz stworzenie około 800 stacji transformatorowo-rozdzielczych.