baterie samochody elektryczne chiny

Chiny kontrolują produkcję baterii do samochodów elektrycznych. Co to oznacza dla Europy?

Dominacja Chin w produkcji baterii do samochodów elektrycznych stawia Europę w trudnej sytuacji, zmuszając ją do balansowania między ochroną własnego przemysłu a utrzymaniem dobrych relacji handlowych z azjatyckim gigantem.

Dominacja Chin w produkcji baterii do samochodów elektrycznych to fakt

Chiny utrzymują pozycję światowego lidera w produkcji baterii do pojazdów elektrycznych. Ta dominacja ma poważne implikacje dla innych regionów, szczególnie dla Europy. Obecnie Państwo Środka kontroluje aż 79% globalnej produkcji baterii litowo-jonowych, a prognozy wskazują, że do 2025 roku nadal będzie odpowiadać za co najmniej 65% światowej produkcji. Ta sytuacja stawia Europę w trudnej pozycji, czyniąc ją zależną od chińskich dostaw.

Dla porównania, Stany Zjednoczone, będące drugim największym producentem baterii na świecie, odpowiadają jedynie za 6,2% globalnej produkcji. Trzecie miejsce zajmują… Węgry z 4% udziału. Perspektywy na najbliższe lata wskazują, że Niemcy mogą awansować na drugą pozycję, zwiększając swój udział z obecnych 1,6% do 11,3% do 2025 roku. Jednak nawet tak znaczący wzrost nie zagrozi chińskiej dominacji.

Ta sytuacja ma bezpośredni wpływ na politykę handlową i przemysłową Europy. Zależność od chińskich baterii utrudnia wprowadzanie agresywnych polityk protekcjonistycznych, które mogłyby zabezpieczyć europejski przemysł motoryzacyjny przed konkurencją z Chin. Jednocześnie stawia pod znakiem zapytania ambitne cele Unii Europejskiej dotyczące dekarbonizacji transportu do 2035 roku.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dobry wynik prawicy w wyborach europejskich oddala narzucenie samochodu elektrycznego w 2035 r. Czego można się spodziewać?

Cła na chińskie samochody elektryczne w Europie

Unia Europejska wprowadziła cła importowe na chińskie samochody elektryczne, sięgające nawet 38,1%. Decyzja ta ma na celu ochronę lokalnych producentów przed konkurencją ze strony tańszych pojazdów z Chin. Europejscy eksperci argumentowali, że niskie ceny chińskich samochodów elektrycznych są wynikiem nadmiernych subsydiów ze strony chińskiego rządu, co może być postrzegane jako nieuczciwa konkurencja.

Wysokość ceł jest zróżnicowana w zależności od stopnia współpracy poszczególnych producentów podczas unijnego dochodzenia. Przykładowo, dla marki MG (i całej grupy SAIC) cła miały wynosić 38,1% (obecnie zredukowane do 37,6%), podczas gdy dla BYD ustalono je na poziomie 17,4% w uznaniu za „pomoc” w dochodzeniu. Planowane wprowadzenie ceł ma nastąpić 4 lipca.

Jednak plany te spotkały się z ostrą reakcją ze strony Chin. Państwo Środka zagroziło wprowadzeniem dodatkowych podatków na swoje produkty, co mogłoby negatywnie wpłynąć na inne sektory gospodarki. Szczególnie głośno mówiono o potencjalnym dochodzeniu dotyczącym importu wieprzowiny i innych produktów wieprzowych z Unii Europejskiej do Chin, co stanowi rynek wart miliony euro.

Poszukiwanie kompromisu między Europą a Chinami

W obliczu chińskich gróźb, Unia Europejska zaczęła poszukiwać kompromisu. Doszło do zbliżenia między przywódcami obu stron w celu znalezienia wspólnego rozwiązania. Rozważane opcje obejmują znaczące obniżenie planowanych ceł lub nawet całkowite zrezygnowanie z ich wprowadzenia. Na razie mówi się jedynie o niewielkiej korekcie stawek, która nie przekracza 1%.

Sytuacja w Europie kontrastuje z podejściem Stanów Zjednoczonych, które już jakiś czas temu wprowadziły 100% cła na chińskie samochody elektryczne. Jest to czterokrotnie więcej niż przed wejściem w życie nowych przepisów. Ta rozbieżność w podejściu pokazuje, jak trudno jest znaleźć równowagę między ochroną własnego przemysłu a utrzymaniem dobrych relacji handlowych z Chinami.

Warto zauważyć, że obecna sytuacja nie jest korzystna dla Europy, która musi balansować między potrzebą ochrony własnego przemysłu a koniecznością zapewnienia dostępu do kluczowych komponentów, jakimi są baterie do pojazdów elektrycznych. To pokazuje, jak złożone są relacje gospodarcze między Europą a Chinami w kontekście rozwoju elektromobilności.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rywalizacja w tym segmencie trwa w najlepsze. Geely z innowacyjną baterią, która ma zrewolucjonizować rynek

Rola CATL i BYD w globalnym rynku baterii

Dwie chińskie firmy, CATL i BYD, dominują obecnie na światowym rynku produkcji baterii do pojazdów elektrycznych. Ich pozycja jest kluczowa dla całego łańcucha dostaw w przemyśle motoryzacyjnym. CATL jest największym producentem baterii na świecie, podczas gdy BYD, będący jednocześnie producentem samochodów, szybko zwiększa swoje moce produkcyjne w zakresie baterii.

Dominacja tych dwóch firm ma znaczące konsekwencje dla globalnego rynku pojazdów elektrycznych. Kontrolując lwią część produkcji baterii, CATL i BYD mają ogromny wpływ na ceny i dostępność tych kluczowych komponentów. To z kolei wpływa na koszty produkcji samochodów elektrycznych na całym świecie, w tym w Europie.

Sytuacja ta stawia europejskich producentów samochodów w trudnej pozycji. Z jednej strony są zależni od dostaw baterii z Chin, co ogranicza ich możliwości negocjacyjne i kontrolę nad kosztami produkcji. Z drugiej strony, muszą konkurować z chińskimi markami samochodów elektrycznych, które mają bezpośredni dostęp do tańszych baterii.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Używane baterie z samochodów elektrycznych. Czy trafiają na złom?

Perspektywy rozwoju technologii baterii

Nadzieje na zmianę obecnej sytuacji związane są z rozwojem technologii baterii ze stałym elektrolitem. Zarówno Europa, Stany Zjednoczone, jak i Japonia intensywnie pracują nad tą obiecującą technologią. Baterie stałe mają potencjał, by zrewolucjonizować rynek pojazdów elektrycznych, oferując większy zasięg, szybsze ładowanie i wyższy poziom bezpieczeństwa.

Jednak według ekspertów z Trendforce, masowa produkcja pojazdów elektrycznych wyposażonych w takie baterie nie rozpocznie się przed 2028 rokiem. Oznacza to, że przez najbliższe kilka lat dominacja Chin w produkcji konwencjonalnych baterii litowo-jonowych prawdopodobnie się utrzyma. W tym czasie przemysł motoryzacyjny będzie więc musiał nadal polegać na chińskich dostawcach.

Warto zauważyć, że Chiny również prowadzą badania nad bateriami ze stałym elektrolitem. Istnieje więc ryzyko, że nawet po opracowaniu tej technologii, Państwo Środka może utrzymać swoją przewagę konkurencyjną. Dla Europy kluczowe będzie nie tylko opracowanie nowej technologii, ale również szybkie skalowanie produkcji, aby uniezależnić się od chińskich dostaw.