Już 40 proc. nowych aut ma napęd zelektryfikowany!
W trzecim kwartale tego roku diesle miały już tylko 17,6 proc. udziałów w rynku samochodów osobowych. To najgorszy wynik od końca lat 80. Klasyczna benzyna też zalicza zjazd – do 39,5 proc., choć jeszcze rok temu miała ponad 47 proc. europejskiego tortu. Te tradycyjne napędy bardzo szybko są wymierane przez coraz popularniejsze samochody zelektryfikowane. Elektryki (BEV) mają już 9,8 proc. udziałów w rynku, hybrydy plug-in (PHEV) 9,1 proc., a hybrydy (HEV) aż 20,7 proc. Co prawda tych ostatnich ACEA nie rozdziela na miękkie hybrydy i te prawdziwe, ale nie zmienia to faktu, że auta zelektryfikowane mają już 39,6 proc. udziałów w rynku!
W sytuacji, gdy cały rynek jest w głębokim dołku (we wrześniu sprzedaż nowych aut spadła o ponad 30 proc.) napędy elektryczne radzą sobie świetnie. W trzecim kwartale popyt na BEV wzrósł aż o 56,7 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Trzeba jednak otwarcie powiedzieć, że stymulowany jest on przez finansowe zachęty do zakupu tego typu pojazdów. W efekcie we Włoszech sprzedaż elektryków poszła w górę o 122 proc. a w Niemczech o 62,7 proc.
PHEV też dobrze sobie radzą – sprzedaż w ich przypadku wzrosła o 41,6 proc., co prawie 200 tyś. w ciągu jednego kwartału. Jako, że do gry wchodzą ciągle nowe modele (np. Lexus NX 450h+), to spodziewane są dalsze wzrosty. Podobnie, jak w segmencie hybryd, których od lipca do końca września sprzedało się w europie prawie pół miliona! Tu procentowo wzrost jest najmniejszy, bo wynosi 31,5 proc., ale nominalnie największy, bo baza była wysoka. Wzrost ten napędziły rynki Europy Środkowej, gdzie popyt na samochody hybrydowe wzrósł aż o 69,3 proc. To zasługa głównie Toyoty, która ma pierwsze niezagrożone miejsce w rankingu w Polsce i coraz odważniej poczyna sobie także na rynkach czeskim, słowackim czy węgierskim.