„Absolutnie naiwne”. Były członek zarządu BMW o zakazie samochodów spalinowych od 2035 r.
Były członek zarządu BMW nie gryzł się w język
Każdy, kto posiada choćby odrobinę wiedzy technicznej lub ekonomicznej, musi zdawać sobie sprawę, że taki plan jest po prostu niewykonalny. Ludzie z kierownictwa firm motoryzacyjnych zazwyczaj dobrze o tym wiedzą, szkoda tylko, że są skłonni otwarcie o tym mówić dopiero wtedy, gdy już tam nie pracują.
Fascynujące jest to, jak bardzo inaczej wygląda europejski świat motoryzacyjny, gdy patrzy się na niego z zewnątrz, a jak wygląda, gdy zagłębi się w jego wnętrze. Z zewnątrz przez lata byliśmy świadkami jednej pewnej siebie deklaracji za drugą, gdzie firmy motoryzacyjne prześcigały się w tym, która wcześniej i bardziej kompletnie przejdzie na napęd elektryczny.
Jednak, gdy w tym samym czasie zaczęło się rozmawiać z niektórymi z menedżerami tych samych firm, można było usłyszeć zupełnie inne postawy, które nierzadko były bliższe temu, co od lat głoszą w komunikatach prasowych.
Wewnątrz branży panuje zasada trzymania ust na kłódkę
Wyjątki istnieją, na przykład BMW nigdy dogmatycznie nie dążyło do przyszłości opartej wyłącznie na elektryczności, mimo to nawet jego szefowie nie odważyli się otwarcie powiedzieć, jak bardzo utopijna jest wizja zakazu samochodów spalinowych od 2035 roku. Nie odważył się tego powiedzieć nawet Pieter Nota, wysoko postawiony menedżer firmy, do końca października 2023 roku członek zarządu BMW Group odpowiedzialny za relacje z klientami, strategiczny rozwój marek i sprzedaż.
Jego nazwisko nie jest u nas powszechnie znane, ale w Holandii jest naprawdę znany (oczywiście nie tak bardzo jak Max Verstappen), ponieważ jest Holendrem i wielką szychą w świecie motoryzacji. W najwyższym kierownictwie BMW działał od 2018 roku i z racji pełnionej funkcji był współodpowiedzialny za kluczowe decyzje strategiczne firmy w ostatnich latach.
Biorąc pod uwagę jego dopiero teraz ujawnione poglądy, nie dziwi fakt, że Monachium nie rzuca się w elektryfikację na złamanie karku.
Czego Nota oczekuje od przyszłości motoryzacji?
Nota pod koniec tygodnia wystąpił w programie radiowym BNR Nationale Autoshow i jasno powiedział, czego oczekuje od przyszłości świata motoryzacyjnego. Były menedżer BMW wierzy, że UE swoimi regulacjami sprawi, że w perspektywie kilku lat większość sprzedawanych samochodów będzie elektryczna, ale czy wszystkie? Czegoś takiego nie uważa za nawet trochę wykonalne.
Ideę, że wszystkie nowe samochody w sprzedaży po 2035 roku będą elektryczne, nazwał wręcz „absolutnie naiwną”. Według niego duża część klientów czegoś takiego nie zaakceptuje, ponieważ samochody elektryczne nie rozwiązują ich życiowych potrzeb.
Problemem jest jednak według niego już zapewnienie produkcji takich samochodów, ponieważ nie ma gwarancji, że w 2035 roku będziemy mieć wystarczającą ilość surowców, które wystarczyłyby do zapewnienia produkcji. Ponadto staniemy się zależni od Chin, czego nie powinniśmy chcieć, tak jak dziś nie chcemy być zależni od rosyjskiego gazu.
BMW od jakiegoś czasu powtarza, że nadal nie będzie stawiać wszystkiego na jedną kartę i poczeka, co się stanie. Według Pietera Noty UE zmodyfikuje swoje ambitne plany już w 2026 roku. To właśnie wtedy w Brukseli prawdopodobnie zdadzą sobie ostatecznie sprawę, że zakaz samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 roku nie jest realnie wykonalny.