Samochody hybrydowe. Fakty i mity
1. Samochody hybrydowe są nieopłacalne w zakupie
Faktycznie, kiedyÅ› tak byÅ‚o. Do hybrydy trzeba byÅ‚o dopÅ‚acić 20-30 proc. w porównaniu z autem z silnikiem benzynowym. Potem technologia potaniaÅ‚a i staÅ‚y siÄ™ dobrÄ… alternatywnÄ… dla diesli. A dzisiaj? Dzisiaj hybrydÄ™ można kupić w tej samej cenie, a niekiedy nawet taniej niż porównywalne auto z konwencjonalnym napÄ™dem. PrzykÅ‚ad? Lexus CT 200h kosztuje 89 900 zÅ‚, podczas gdy jego konkurencji spod znaku Mercedesa, Audi czy BMW sÄ… drożsi przynajmniej o 10 tys. zÅ‚. Â
2. Mało palą w mieście, za to bardzo dużo poza miastem
W pierwszych generacjach układów hybrydowych faktycznie zużycie paliwa na autostradzie, przy wyższych prędkościach, mogło pozostawiać pewien niedosyt. Nie ma co owijać w bawełnę ? niekiedy było nawet wyższe niż w autach z konwencjonalnym napędem. To już jednak przeszłość, bo z każdą nową generacją układy optymalizowano pod kątem zużycia paliwa. Te (często już czwartej generacji) podczas jazdy poza miasta, zadowalają się podobnymi ilościami paliwa, co diesle o porównywalnej mocy. Nowa Toyota Camry Hybrid przy stabilnej jeździe z prędkościami 120-140 km/h pali ok. 6 litrów. I nie są to wartości podawane przez producenta, tylko realne spalanie uzyskiwane w testach drogowych.
3. Są skomplikowane, a więc i bardziej podatne na awarie
Jest dokÅ‚adnie odwrotnie, przynajmniej w przypadku hybryd produkowanych przez marki majÄ…ce w tym ponad 20-letnie doÅ›wiadczenie. ZachowaÅ‚y one prostÄ… konstrukcjÄ™ i oparte sÄ… na motorach wolnossÄ…cych, pozbawionych kosztownego i awaryjnego osprzÄ™tu np. turbosprężarek, rozruszników, alternatorów, dwumasowych kół zamachowych itp. Z kolei same motory elektryczne nie majÄ… praktycznie żadnych części ruchomych, co minimalizuje ryzyko awarii.Â
4. Ich serwisowanie jest droższe
W tym wypadku też jest odwrotnie. Dzięki prostej budowie napędu przeglądy HEV są tańsze niż choćby porównywalnych diesli. Sam silnik elektryczny i baterie nie wymagają żadnych czynności serwisowych ? raz na jakiś czas sprawdza się tylko ich efektywność. Do tego w hybrydach wolniej zużywają się ? klocki trzeba wymieniać dopiero po 90-100 tys. km. To efekt tego, że w pierwszej fazie hamowania odpowiada za to generator, który zamienia energię kinetyczną w elektryczną i doładowują nią akumulator. Wszystko to sprawia, że np. podstawowy przegląd w ASO Lexusa IS 300h jest o 20 proc. tańszy niż jego benzynowego odpowiednika ? IS 300.
5. Samochody hybrydowe są ?zdrowsze? niż klasyczne auta spalinowe
To akurat prawda. Niezależne badania dowodzą, że nowoczesne modele hybrydowe, np. nowa Toyota Yaris, w miejskim ruchu potrafią 50 do 70 proc. czasu (zależnie od natężenia ruchu i korków) poruszać się wyłącznie na prądzie. Wówczas kompletnie nie emitują żadnych spalin ani dwutlenku węgla. W ujęciu ogólnym emisja w ich przypadku jest o 20-30 proc. niższa niż samochodów z klasycznymi motorami spalinowymi o podobnych parametrach.
6. Trzeba je ładować
Klasycznych hybryd nie ładuje się z gniazdka! Nie ma takiej możliwości i nie jest to potrzebne. Cały napęd przemyślano tak, by samochód odzyskiwał energię podczas hamowania, zwalniania, zjeżdżania z górki bądź żeby baterie doładowywał motor spalinowy (np. podczas stabilnej jazdy pozamiejskiej). Zgromadzony w ten sposób w akumulatorach prąd wykorzystywany jest do napędzania silnika elektrycznego podczas przyspieszania czy np. jazdy po mieście.
7. Baterie trzeba wymieniać
Znane są przykłady Lexusów czy Toyot, które mają na liczniku 400-500 tys. km, a ich akumulatory nadal mają sprawność na poziomie 80-90 proc. Niektórzy producenci dają też na cały układ hybrydowy, łącznie z akumulatorami długą gwarancję ? nawet 5-7 lat.
8. Akumulatory zajmują dużo miejsca w bagażniku
Tak było kiedyś, gdy montowano je za oparciem tylnej kanapy. Jednak szybko przeniesiono je pod podłogę ? najczęściej tylnej kanapy lub bagażnika. Dodatkowo stały się bardziej kompaktowe ? mniejsze i lżejsze. Efekt: Lexus NX 300h waży zaledwie o 35 kg więcej niż benzynowa wersja NX 300.
9. Jazda hybrydą jest trudniejsza niż ?normalnym? autem
De facto jest łatwiejsza, bo mamy tu w standardzie automatyczną skrzynię biegów, a pracą napędu steruje komputer. Absolutnie wszystko odbywa się automatycznie. My możemy sobie co najwyżej jednym pokrętłem wybrać tryb, w jakim chcemy jechać ? najczęściej eco, normal albo sport. Najważniejsze, to maksymalnie wykorzystać potencjał silnika elektrycznego przy ruszaniu oraz pozwolić doładować się bateriom podczas zwalniania i hamowania. Może brzmi to skomplikowanie, ale w praktyce jest banalne w zastosowaniu. Robi się to albo intuicyjnie (np. zdjęcie nogi z gazu odpowiednio wcześniej łagodne hamowanie przed skrzyżowaniem, na którym pali się czerwone światło), albo posiłkuje wskaźnikiem podpowiadającym, kiedy jedziemy optymalnie. Wystarczy dosłownie kilka godzin jazdy hybrydą, by nauczyć się w 100 proc. korzystać z możliwości, jakie daje. Zresztą oszczędnej jazdy dieslem czy benzyną też trzeba się nauczyć.