ładowanie aut elektrycznych tesla

Ładowanie aut elektrycznych. Tesli ucieka nawet 1/4 prądu

Niemiecki instytut ADAC postanowił sprawdzić, jakie są straty energii podczas napełniania baterii prądem. Wyniki są zatrważające. W skrajnych przypadkach ładowanie aut elektrycznych powoduje, że w powietrze "ucieka" nawet 20-25 proc. prądu.

Załóżmy, że akumulator w aucie elektrycznym ma realną pojemność 50 kWh. Teoretycznie zatem, żeby go naładować do pełna, potrzebujemy 50 kWh prądu z sieci energetycznej. W rzeczywistości jednak będzie go więcej, bo w samym procesie ładowania powstają straty. Są spowodowane choćby tym, że baterie podczas ładowania się nagrzewają (a ciepło to energia) i muszą być chłodzone (a to też wymaga energii). Mo i płacimy oczywiście za prąd który zużyliśmy do ładowania, a nie ten, który faktycznie znalazł się w bateriach. 

ADAC, czyli instytut od dziesięcioleci badający auta od A do Z, postanowił sprawdzić jakie dokładnie straty powstają podczas ładowania elektryków. Na warsztat wzięto 15 modeli na prąd różnych marek i o różnych pojemnościach baterii. Każde auto rozładowywano do 50 proc., a następnie ładowano do pełna ładowarką o mocy 22 kW (prądem przemiennym AC). Procedurę dla każdego auta powtórzono sześciokrotnie, aby otrzymać wiarygodny, uśredniony wynik. Efekty eksperymentu zaskoczyły samych specjalistów ADAC. Bo spodziewali się strat, ale nie aż takich. W zdecydowanej większości przypadków wynosiły one 10-20 proc., ale były też takie, w których przekroczyły 20 proc.!

ładowanie aut elektrycznych straty

Konkurs wygrywa Kia e-Niro, w przypadku której stary to ?tylko? 9,9 proc. Oznacza to, że podczas napełniania akumulatorów do pełna, do 64 kWh (taką pojemność mają baterie), dołożyć trzeba jeszcze ok. 6 kWh. Ten prąd ucieknie de facto w powietrze. Elektrowni lub operatorowi zapłacimy zatem nie za 64, lecz za 70 kWh. No i oczywiście oznacza to ? przynajmniej w polskich warunkach ? konieczność spalenia o 10 proc. więcej węgla. I tym samym o 10 proc. wyższą emisję CO2 z tym związaną.

PRZECZYTAJ TAKŻE: JAKA JEST EMISJA CO2 ELEKTRYKI

Na drugim biegunie znalazła się Tesla model 3 w wersji Long Range, która ma baterie o pojemności 75 kWh. W jej przypadku straty wyniosły aż 24,9 proc., co ? przy ładowaniu od 0 do 10 proc. ? daje niemal 17 kWh. Tyle prądu ?ucieka? podczas ładowania i trzeba za niego zapłacić.

Oczywiście wszystko, gdy ładowanie aut elektrycznych odbywa się z mocą 22 kW. W przypadku, gdybyśmy podłączyli się do zwykłego gniazdka z prądem, straty byłyby znacznie mniejsze. Bo podczas wolniejszego ładowania baterie mniej się nagrzewają (można to zaobserwować choćby w komórkach). Ale działa to w dwie strony ? ładowanie z szybkich słupków o mocy 50, 100, czy 150 kW spowodowałoby jeszcze większe straty energii. Jak duże? Tego ADAC nie sprawdziło. Ale aż strach pomyśleć, ile to jest w przypadku Tesli. 30 proc.? 40?