Nissan Ariya 87 kWh e-4ORCE. Elegancki i szybki. Test, opinie

Choć elektryki na drogach widujemy nie od dziś, to Nissan Ariya potrafi przyciągać spojrzenia swoim futurystycznym designem. Japoński producent zadbał o każdy detal, łącząc nowoczesność z elementami tradycyjnej japońskiej estetyki. Ten elektryczny crossover z napędem na cztery koła e-4ORCE i sporą baterią 87 kWh ma jednak do zaoferowania sporo więcej poza niebanalną stylistyką. Sprawdziliśmy, co jeszcze w zanadrzu ma to auto.

Potężna moc

szary Nissan Ariya e-4orce
Prawie 400 KM napędza wszystkie cztery koła Nissana (fot. Łukasz Walkiewicz)

Pod pięknym nadwoziem Nissan Ariya e-4ORCE kryje się układ dwóch silników elektrycznych o łącznej mocy 389 KM i momencie obrotowym 600 Nm. Dzięki tym wartościom sprint od zera do 100 km/h zajmuje jedynie 5,1 sekundy, co dla tak dużego i ciężkiego (1914 kilogramów na “sucho”) auta jest wynikiem godnym odnotowania.

Jednak najmocniejsza Ariya to nie tylko moc. Sposób, w jaki ten elektryczny SUV przenosi swoje konie mechaniczne na asfalt, jest równie imponujący. Przyspieszenie jest płynne i liniowe, bez nerwowych szarpnięć, które spotkacie w szybkich autach spalinowych. To sprawia, że Ariya potrafi być niezwykle komfortowa w codziennym użytkowaniu i bezwzględnie szybka kiedy zechcecie doświadczyć ponadprzeciętnych osiągów. 

System e-4ORCE to nie tylko marketingowa nazwa. To zaawansowany układ napędu na cztery koła, który zapewnia temu SUV-owi doskonałą trakcję w (prawie) każdych warunkach. Podczas jazdy na mokrej nawierzchni Ariya zachowuje się pewnie i przewidywalnie. Trudno wytrącić ją z równowagi. Na suchym asfalcie w cywilnej, normalnej jeździe jest to niemal niemożliwe. Bez problemu zjedzie z utwardzonej nawierzchni, ale przeciętne 17 centymetrów prześwitu nie pozwala zapuścić się zbyt daleko.

Komfort i technologia idą w parze

niebieskie wnętrze w Nissanie Ariya
Materiały we wnętrzu elektrycznego Nissana są najwyższej jakości (fot. Łukasz Walkiewicz)

Wnętrze Nissana Ariya to prawdziwe królestwo minimalizmu i dobrze zmontowanych materiałów wysokiej jakości. Dwa 12,3-calowe ekrany tworzą nowoczesną, głądką całość, a haptyczne przyciski ukryte w drewnianym wykończeniu to majstersztyk. Fotele są wygodne i dobrze trzymają ciało podczas dynamicznej jazdy, aczkolwiek zdecydowanie bliżej im do komfortu, niż do sportu. 

Wnętrze jest imponująco duże, choć opadająca linia dachu może nieco ograniczać przestrzeń na głowy dla wysokich pasażerów z tyłu. Bagażnik o pojemności 468 litrów jest wystarczający na codzienne potrzeby rodziny, choć niektórzy konkurenci oferują więcej miejsca na bagaże.

System multimedialny działa płynnie, ale zdarza się, że niektórych ustawień trzeba poszukać głębiej, a jako, że robimy to dotykowo, to trzeba się zatrzymać. Integracja z telefonem, w naszym przypadku z Apple CarPlay (oczywiście jest też Android Auto) była bezproblemowa. 

Zasięg i ładowanie – mogłoby być lepiej

ekran w Nissanie Ariya
Na jednym ładowaniu przejedziemy około 400 kilometrów (fot. Łukasz Walkiewicz)

Ariya e-4ORCE z baterią 87 kWh oferuje zasięg na poziomie 438 km według cyklu WLTP. W praktyce, przy spokojnej jeździe i letnich temperaturach, udało się osiągnąć wynik bliski 400 km, co jest bardzo dobrym.

Wyścig zbrojeń toczy się cały czas. Ładowanie to obszar, w którym Ariya odstaje od niektórych konkurentów. Maksymalna moc ładowania DC to 130 kW, co pozwala uzupełnić energię od 20 do 80% w około 40 minut. To dziś przeciętny wynik. Rywale, którzy pojawili się w tym roku na rynku robią to szybciej.

Standardowa ładowarka pokładowa o mocy 7,4 kW oznacza, że pełne naładowanie z domowego wallboxa zajmie nawet 13 godzin. Choć to długo, to dla większości użytkowników nie będzie to problemem. Należy pamiętać również, że dla przedłużenia życia baterii powinniśmy ładować je maksymalnie do 80% pojemności. 

Gama modelowa i ceny – co oferuje Ariya w Polsce?

Nissan Ariya widok z boku
Najwyżej wyceniona jest odmiana Evolve+ (fot. Łukasz Walkiewicz)

W Polsce Nissan Ariya dostępny jest w trzech wersjach wyposażenia: Advance, Evolve oraz Evolve+. Testowany model e-4orce Evolve+ stanowi najwyższy poziom i oferuje najwięcej, zarówno w kwestii wykończenia, jak i asystentów wspomagających jazdę.

Ceny Nissana Ariya w Polsce startują od 239 900 zł za wersję Advance z napędem na przednią oś i baterią 63 kWh. Testowany wariant e-4orce Evolve+ z większą baterią 87 kWh to już wydatek 299 900 zł. To sporo, ale Ariya ma sporo asów w rękawie. 

Dodajmy, że nawet podstawowa wersja Advance oferuje bogate wyposażenie, w tym system ProPILOT z Navi-Link, 19-calowe felgi aluminiowe czy elektrycznie sterowaną klapę bagażnika. Evolve+ dodaje m.in. 20-calowe felgi, szklany dach panoramiczny czy system kamer 360 stopni, co poniekąd uzasadnia wyższą cenę.

Podsumowanie – czy warto?

Ariya przód
Ariya może się podobać, w najmocniejszej wersji szczególnie (fot. Łukasz Walkiewicz)

Nissan Ariya to auto, które imponuje na wielu poziomach. Rewelacyjnie wygląda, ma świetne osiągi, komfortowe wnętrze i wyposażona jest w najnowsze technologie. Zasięg jest satysfakcjonujący, choć szybkość ładowania zdecydowanie mogłaby być wyższa. 

Pieniądze, jak to ma miejsce w przypadku wielu innych elektryków, mogą być dużą barierą. Ariya wydaje się jednak być warta swojej ceny. To auto, które z pewnością wyróżnia się na tle konkurencji.

Dla kogo jest ten elektryczny samochodów? Dla wszystkich poszukujących ekologicznego crossovera, który umiejętnie łączy piękno i komfort, dodając odrobinę sportowych wrażeń. Warto też mieć własny garaż z wallboxem. Bez tego codzienność z elektrykiem może nie być taka wspaniała.