Pierwsza elektryczna Toyota na baterie już oficjalnie!
Toyota bZ4y powstała na zupełnie nowej platformie e-TNGA, dedykowanej wyłącznie elektrykom. Baterię umieszczono więc w podłodze, a samochód będzie mógł się ponoć pochwalić przestronnością większą, niż w RAV4, przy zachowaniu podobnych gabarytów. Mierzył będzie prawie 4,7 metra długości, ale rozstaw osi będzie aż o 16 cm większy niż w RAV4! Za elektryczna Toyota będzie o 85 mm niższa, co oznacza, że producent pozycjonować będzie ją bardziej jako crossovera niż SUV-a. Bagażnik? 452 litry.
Elektryczna Toyota. Silniki i napędy
Podstawowa wersja będzie miała jeden silnik o mocy 204 KM i momencie 265 Nm, odpowiedzialny za napędzanie przednich kół. Wersja z napędem na cztery koła będzie miała dwa motory o łącznej mocy 217 KM (po równo na przodzie i tyle) i 226 Nm. Osiągi mają być co najmniej wystarczające – 7,7 sekundy do 100 km/h. Wersja 4×4 będzie miała układ XMODE z różnymi trybami jazdy po śniegu, także w głębokim śniegu i błocie (poniżej 20 km/h) oraz w trybie Grip Control do jazdy w trudniejszym terenie (poniżej 10 km/h).
Akumulatory i ładowanie
Pierwsza elektryczna Toyota na baterie dostanie zestaw ogniw o pojemności 71,4 kWh. Toyota szacuje, że to pozwoli na przejechanie ponad 450 km, ale proces homologacyjny auta jeszcze nie zaczął. Na wyposażeniu ma się znaleźć pompa ciepła, dzięki czemu zimowe warunki mają nie obniżać zasięgu drastycznie. Pod tym względem ma być znacznie lepiej niż u konkurentów.
Maksymalna moc ładowania w bZ4X to 150 kW. W praktyce możliwe będzie napełnienie baterii od 0 do 80 proc. Opcją – znaną już z Priusa plug-in – będzie dach z ogniwami słonecznymi. Według Toyoty w ciągu roku będzie potrafił zmagazynować on energię na dodatkowe 1800 km. Ale raczej na Cyprze, a nie w Polsce.
Kiedy w salonach?
Europejską premierę Toyota bZ4X będzie miała 2 grudnia. Potem czeka ją jeszcze proces homologacji. Pierwsze egzemplarze powinny pojawić się na drogach w połowie przyszłego roku. I od początku ma być oferowana z opcjonalnym układem kierowniczym steer-by-wire – One Motion Grip. Taki wariant poznacie po czymś na wzór wolantu w miejscu klasycznej kierownicy. Takie rozwiązanie, pozwalające wyeliminować kolumnę kierowniczą, ma zagwarantować więcej miejsca w środku, łatwiejsze wsiadanie i wysiadanie. Co więcej, do osiągnięcia skrajnych położeń kół wystarczy obrót kierownicy o 150 stopni.