Volvo przyznaje: produkcja elektryków powoduje gigantyczne emisje

Polestar, marka należąca do Volvo zamierza opublikować raport, w którym jasno wykaże, jaki wpływ na środowisko naturalne ma produkcja elektryków. Już podano, że w przypadku modelu Polestar 2 ślad węglowy jest tak duży, że dopiero po 50 tys. km przebiegu zrównuje się on ze spalinowym Volvo XC40. 

Szwedzi, jako pierwszy koncern motoryzacyjny, postanowili zagrać z konsumentami i organizacjami ekologicznymi w otwarte karty. 16 września opublikowali na stronie polestar.com informację prasową, w której pokazują, jak bardzo energochłonna jest produkcja elektryków. Konkretnie modelu Polestar 2.

? Całkowity ślad węglowy, jaki pozostawia po sobie produkcja jednego egzemplarza Polestara 2 to 26 mln ton CO2. To znacząco więcej, niż w przypadku porównywalnego pod względem gabarytów spalinowego Volvo XC40 ? czytamy w komunikacie. Jednocześnie firma przyznaje, że najbardziej energochłonny jest proces produkcji samych akumulatorów.

produkcja elektryków

Według ekspertów z Polestara, dopiero po przejechaniu 50 tys. kilometrów, całkowity ślad węglowy Polestara 2 zrównuje się z benzynowym XC40. I to wyłącznie w wypadku, gdy elektryk jest ładowany prądem produkowanym z odnawialnych źródeł energii (wiatraki, woda, fotowoltaika). Bo na przykład w polskich warunkach, gdzie prąd powstaje głównie z węgla, auto elektryczne będzie zostawiało jeszcze większy ślad węglowy w przyrodzie, niż benzynowe. 

Produkcja elektryków: baterie coraz większe, a zasięgi coraz mniejsze

– Pojazdy elektryczne to droga to neutralności klimatycznej, ale droga trudna. Wykorzystamy wnioski z raportu do tego, by się poprawić ten bilans. Niemniej niepokoi nas, że inni producenci nie mówią o całkowitym wpływie ich elektryków na środowisko. A przecież wszystkim nam o to właśnie chodzi. Musimy być uczciwi. Musimy mówić prawdę, nawet jeżeli ona boli. Mam nadzieję, że inne marki pójdą naszym śladem ? mówi Thomas Ingenlath, dyrektor generalny Polestar.

produkcja elektryków

Jak odniesie się do tych deklaracji i pomysłów branża? Trudno oczekiwać, by nagle wszystkie koncerny zaczęły się dzielić informacjami o tym, ile milionów ton CO2 powstaje przy produkcji jednego auta elektrycznego. Nie od dziś wiadomo, że wyprodukowanie baterii ważącej 200 czy 300 kg to bardzo energochłonny proces. Dlatego wielu ekspertów uważa, że dopóki nie opracujemy lepszych, bardziej ekologicznych w produkcji i wydajnych baterii, powinniśmy pozostać przy hybrydach. Mają małe baterie, więc w procesie ich produkcji powstaje tylko o 5-10 proc. więcej dwutlenku węgla, niż w wypadku klasycznego auta. Nie wymagają ładowania, a zużycie paliwa i emisja CO2 w ich przypadku jest o 20-30 proc. niższa. Po mieście zaś potrafią przez 70 proc. czasu jeździć wyłącznie na elektryce. Na ten moment wydają się być po prostu najrozsądniejsze.