Europa znowu wstrzymuje produkcję. Niedługo dostępne będą tylko auta japońskie?

Sytuacja na Rosji i Ukrainie spowodowała, że na rynku zaczęło brakować kolejnych, poza czipami, komponentów do produkcji samochodów. W efekcie kilka europejskich marek wstrzymało produkcję aut. Aktualnie w zasadzie jedynie niektóre marki japońskie, na czele z Toyotą, są w stanie zapewnić stałe dostawy aut na europejski rynek .

Volkswagen, BMW, Mercedes i kilka innych marek zatrzymało taśmy montażowe w swoich fabrykach. Tym razme nie chodzi jednak o brak półprzewodników, ale wiązek elektrycznych. Ich głównym dostawcą jest Ukraina. Zdaniem Auto Forecast Solutions, przestoje w zakładach w najlepszym przypadku potrwają kilka tygodni. Ale jeżeli sytuacja na Wschodzie się nie uspokoi, branżę mogą czekać większe problemy. Bo Ukraina odpowiada za ponad połowę światowej produkcji neonu, szeroko wykorzystywanego szeroko przy produkcji czipów.

– Wiele fabryk w Europie i na całym świecie doświadczy przestojów w nadchodzących tygodniach i miesiącach – piszą w raporcie eksperci Auto Forecast Solutions. I jednocześnie obniżają prognozy sprzedaży. Ich zdaniem wąskie gardła w dostawach „jeszcze ulegną zwężeniu w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę”.

Nasz sąsiad jeszcze 2014 roku odpowiadał za 70 proc. światowej produkcji czystego neonu – gazu powszechnie wykorzystywanego w produkcji półprzewodników (zasila on lasery wypalające wzory w chipach). Po aneksji Krymu producenci zaczęli dywersyfikować dostawy neonu, ale nadal na Ukraina zaspokaja 50 proc. światowego zapotrzebowania na ten gaz.

Ale to nadal nie koniec złych wiadomości. Bo w górę idą ceny metali. – Od aluminium w karoserii, przez pallad w katalizatorach, po wysokiej jakości nikiel w akumulatorach pojazdów elektrycznych – wylicza Reuters. I podaje, że chociaż metale nie stały się jeszcze celem zachodnich sankcji, to niektórzy spedytorzy i dostawcy części samochodowych już unikają rosyjskich towarów.

Pocieszające w całej tej sytuacji jest to, że wielu producentów zawiesiło eksport samochodów do Rosji. To oznacza, że przynajmniej część z nich będzie można rewokować na rynek europejski. Jednocześnie są producenci, którzy nieco mniej obawiają się perturbacji w dostawach. Należą do nich marki japońskie, na czele z Toyotą. Już podczas pandemii Toyota była jedną z nielicznych marek, która zamiast spadków notowała nawet kilkudziesięcioprocentowe wzrosty sprzedaży. Wynika to ze sposobu zarządzania fabrykami, a także z tego że firma szybko zdywersyfikowała dostawcy czipów. Firma zresztą słynie z tego, że stara się być samowystarczalna. Nie jest zatem wykluczone, że niedługo zamówienie na nowe auto złożyć będzie można tylko w salonach Toyoty.