audi q8 e-tron sportback

Flagowy model Audi okazał się kompletną klapą. To koniec produkcji

Audi Q8 e-tron, elektryczny SUV o długości prawie 5 metrów i zasięgu blisko 600 kilometrów, aspirował do roli flagowego modelu elektrycznego niemieckiego producenta, jednak nigdy nie spełnił tych ambicji. Model ten, będący następcą pionierskiego Audi e-tron z 2018 roku, nie zdołał spełnić pokładanych w nim nadziei.

Fabryka Audi w Brukseli, która jako jedyna produkowała model Q8 e-tron, stoi obecnie w obliczu poważnego kryzysu. Zakład, zatrudniający około 3000 pracowników, już niebawem może całkowicie wstrzymać produkcję.

Decyzja o zakończeniu produkcji modelu Q8 e-tron została już podjęta i tylko jakaś nadzwyczajna zmiana może to zmienić. Ostatnie egzemplarze zjadą z taśm produkcyjnych w lutym 2025 roku. To dramatyczna sytuacja dla zakładu, który nie ma w planach produkcji żadnego następcy tego modelu.

Historia pioniera elektromobilności

Model Q8 e-tron wywodzi się z pionierskiego projektu Audi, który wraz z Jaguarem I-Pace i Mercedesem EQC wyznaczał trendy w segmencie elektrycznych SUV-ów wśród tradycyjnych producentów samochodów. Ta pierwsza fala elektromobilności pokazała, że nawet uznane marki muszą szybko adaptować się do zmieniających się wymagań rynku.

Początkowe zainteresowanie elektrycznymi SUV-ami premium szybko zostało przyćmione przez dynamiczny rozwój konkurencji. Podczas gdy pierwsi producenci próbowali utrzymać swoją pozycję, rynek został zalany przez nowsze, bardziej zaawansowane technologicznie modele.

To właśnie ta dynamika rynku ostatecznie przypieczętowała los Q8 e-tron, który mimo swojego pionierskiego charakteru, nie zdołał nadążyć za tempem rozwoju branży elektromobilności. Historia tego modelu pokazuje, jak szybko zmienia się rynek pojazdów elektrycznych i jak trudno utrzymać w nim pozycję lidera.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nowy chiński SUV dla Europy. To poważny rywal dla Mercedesa EQS SUV, Audi Q8 e-tron i BMW iX

Przyczyny porażki – od przestarzałej technologii po wysokie ceny

Q8 e-tron, mimo że był pozycjonowany jako flagowy model elektryczny marki, nie zdołał przyciągnąć zbyt wielu chętnych do zakupu. Problem polegał nie tylko na przestarzałym designie, który niewiele różnił się od modelu sprzed sześciu lat, ale przede wszystkim na tym, że rozwój tego modelu praktycznie zatrzymał się w miejscu. W połączeniu z wysoką ceną w porównaniu do konkurencji, skazało to model na porażkę.

Sytuację dodatkowo skomplikowało pojawienie się nowego modelu Q6 e-tron, który mimo mniejszych rozmiarów i niższej ceny, przewyższa poprzednika pod każdym względem – od napędu elektrycznego, przez baterię, aż po oprogramowanie.

W obliczu rosnącej konkurencji ze strony producentów chińskich oraz innych europejskich marek, które wprowadzają na rynek coraz to nowocześniejsze modele, Q8 e-tron nie zdołał utrzymać swojej pozycji rynkowej. Jego słabe wyniki sprzedaży postawiły pod znakiem zapytania nie tylko przyszłość samego modelu, ale także całego zakładu produkcyjnego.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nowa generacja klasycznego kombi. Volkswagen Passat 1.5 150 KM mHEV. Test, opinie

Niepewna przyszłość fabryki w Brukseli i jej pracowników

Audi przez wiele miesięcy próbowało znaleźć kupca dla brukselskiej fabryki, która była dedykowana wyłącznie produkcji modelu Q8 e-tron. Prowadzono nawet rozmowy z chińskim producentem Nio, z którym wcześniej firma toczyła spory prawne, jednak negocjacje zakończyły się fiaskiem. Sytuacja ta wywołała falę protestów i starć wśród pracowników fabryki, którzy aktywnie walczą o zachowanie swoich miejsc pracy. Napięta atmosfera i konfrontacje w zakładzie odzwierciedlają poważne obawy o przyszłość zatrudnionych tam osób.

Problem wykracza jednak poza samą fabrykę w Brukseli – może mieć szersze konsekwencje dla całej Grupy Volkswagen, która zmaga się z nadmierną zdolnością produkcyjną w swoich europejskich zakładach. Ta sytuacja pokazuje, jak trudne wyzwania stoją przed tradycyjnymi producentami samochodów w erze elektryfikacji.