norma euro 7 spaliny

Norma Euro 7. Co oznacza i kiedy zostanie wprowadzona?

Zaostrzające się standardy emisji spalin stają na froncie walki z zanieczyszczeniem atmosferycznym, które jest efektem działalności transportu drogowego. Taka jest teoria, ale praktyka oznacza ogromne koszty i utrudnienia nie tylko dla producentów, ale i odbiorców końcowych – kierowców. Jakie wytyczne niesie ze sobą Euro 7? Kiedy stanie się ona prawnym wymogiem?

Normy emisji spalin są z nami od ponad 30 lat

Normy emisji spalin w Europie mają długą historię, sięgającą lat 90. XX wieku. O ile początkowe założenia nie były aż tak dotkliwe dla kierowców i wprowadzały szereg usprawnień, również pozytywnych i ułatwiających eksploatację, tak późniejsze, coraz surowsze wymogi stawały się coraz trudniejsze i bardziej kosztowne do zrealizowania.

Prawdopodobnie najpopularniejszym i najbardziej dokuczliwym do dziś wymogiem jest stosowanie filtrów cząstek stałych. Ich początki były uciążliwe i mocno utrudniały eksploatację aut. Nawet dziś jest to kosztowne, o czym boleśnie przekonują się posiadacze aut z silnikiem Diesla, którzy przez większość czasu jeżdżą po mieście.

Historia norm Euro

Jak zmieniały się te normy na przestrzeni lat, zaczynając od początków w 1992 roku?

  1. Euro 1 (1992): Pierwsza unijna norma, wprowadzona w 1992 roku, wymagała stosowania katalizatorów w nowych samochodach. Miała na celu standaryzację wtrysku paliwa i poprawę jakości powietrza. W praktyce oznaczało to, że samochody musiały spełniać określone limity emisji tlenków azotu (NOx) i cząstek stałych.
  2. Euro 2 (1996): Kolejna odsłona normy, wprowadzona w 1996 roku, dążyła do dalszego ograniczenia emisji zanieczyszczeń. Wprowadzono surowsze limity dla tlenków azotu i cząstek stałych. To była odpowiedź na rosnące zanieczyszczenie powietrza w miastach.
  3. Euro 3 (2000): Wprowadzona w 2000 roku, norma Euro 3 miała na celu dalsze obniżenie emisji spalin, szczególnie w przypadku silników Diesla. Wprowadzono limity dla tlenków azotu, węglowodorów i cząstek stałych.
  4. Euro 4 (2005): W 2005 roku wprowadzono normę Euro 4, która wymagała jeszcze bardziej zaawansowanych technologii oczyszczania spalin. To była odpowiedź na rosnące zanieczyszczenie powietrza w miastach i coraz większą świadomość ekologiczną społeczeństwa. Po tym czasie niemal wszystkie nowe modele z silnikami Diesla były wyposażane w filtry cząstek stałych.
  5. Euro 5 (2009): Wprowadzona w 2009 roku, norma Euro 5 miała surowsze limity dla emisji cząstek stałych (PM). To była ważna krok w kierunku czystszych silników, wprowadzono również surowsze limity dla tlenków azotu.
  6. Euro 6 (2014): Obecnie obowiązująca norma, wprowadzona w 2014 roku, ma jeszcze bardziej restrykcyjne wymagania dotyczące emisji spalin. Obejmuje zarówno silniki benzynowe, jak i wysokoprężne. Wprowadzono limity dla tlenków azotu, cząstek stałych oraz związków organicznych. Liczni producenci, którzy nie byli w stanie sprostać wymaganiom, uciekali w kierunku elektryfikacji swoich ofert, wprowadzając m.in. hybrydy plug-in.

Jakie są założenia i wytyczne nowej normy Euro 7?

Do tej pory głównym założeniem norm Euro – od 1 do 6 – było ograniczenie emisji spalin, a co za tym idzie, zanieczyszczeń i szkodliwych substancji. Stosowano katalizatory, filtry cząstek stałych, ingerowano w oprogramowanie układu napędowego ze skrzynią biegów włącznie etc. Nowa norma Euro 7 wprowadza kilka nowych, do tej pory niestosowanych ustaleń, które wpłyną nie tylko na auta spalinowe, ale pośrednio, również na samochody elektryczne. Ale zacznijmy od początku.

Norma Euro 7 przewiduje oczywiście modyfikacje dotyczące redukcji emisji spalin, choć w nieco zawoalowany sposób. Dla samochodów i vanów nowa regulacja utrzymuje istniejące limity emisji spalin wg. normy Euro 6, ale wprowadza znacznie surowsze wymagania dla cząstek stałych. Dla ciężkich autobusów i ciężarówek regulacja nakłada bardziej rygorystyczne limity dla różnych zanieczyszczeń, w tym dla niektórych, które do tej pory nie były regulowane, takich jak podtlenek azotu (N2O).

Nowością będzie przede wszystkim wprowadzenie surowszych limitów dla emisji cząstek powstających podczas hamowania, z konkretnymi limitami dla pojazdów elektrycznych. Tak, pojazdy elektryczne również są brane pod lupę i może okazać się, że wiele jeżdżących już po drogach i wciąż oferowanych modeli elektrycznych będzie musiała przejść szereg modyfikacji i zmian. Czy wszystkie auta z obecnej oferty „załapią się” na nową normę Euro 7? Zapewne producenci już biorą to pod uwagę i przy najbliższych kuracjach odświeżających i/lub nowych generacjach będą wprowadzali konkretne ulepszenia.

Nowe normy to nie tylko emisja spalin?

Wracając do nowych wytycznych, które dotkną rynku samochodów elektrycznych, nora norma Euro 7 uwzględnia również emisje niepochodzące z wydechu, takie jak cząstki z hamulców i opon. To, co jest niezwykle ciekawe i zapewne ucieszy największych sceptyków jeśli chodzi o samochody elektryczne, to wprowadzenie wymagań dotyczących trwałości baterii w pojazdach elektrycznych. Jeśli chodzi o szczegóły, to akumulator trakcyjny ma zachować 80 procent sprawności po pięciu latach lub 100 000 kilometrów. Po ośmiu latach lub 160 000 kilometrów jego sprawność ma wynosić minimum 72 procent. W przypadku samochodów dostawczych ma to być odpowiednio 75 i 67 procent z uwagi na większe obciążenie układu napędowego.

Jedną z nowości będzie również tzw. paszport środowiskowy, którym będzie opatrzony każdy pojazd. Wśród informacji znajdziemy m.in. dane dotyczące efektywności środowiskowej w momencie rejestracji, jak również limitów zanieczyszczeń, emisji CO2, zużycia paliwa lub energii elektrycznej, zasięg czy trwałość zastosowanego akumulatora trakcyjnego.

Kiedy Euro 7 wejdzie w życie?

Unia Europejska zatwierdziła już regulacje Euro 7, co zapowiada nieuchronne wprowadzenie nowych standardów. Pozytywna opinia Rady UE na temat stanowiska Parlamentu Europejskiego oznacza, że po publikacji w Dzienniku Urzędowym UE (na co jeszcze czekamy), przepisy wejdą w życie po upływie 20 dni. Terminy stosowania rozporządzenia różnią się w zależności od kategorii pojazdów:

  • 30 miesięcy dla nowych typów pojazdów osobowych i dostawczych,
  • 42 miesiące dla wszystkich nowych pojazdów osobowych i dostawczych,
  • 48 miesięcy dla nowych typów autobusów, pojazdów ciężarowych i przyczep,
  • 60 miesięcy dla wszystkich nowych autobusów, pojazdów ciężarowych i przyczep,
  • 30 miesięcy dla nowych systemów, komponentów lub oddzielnych zespołów technicznych instalowanych w pojazdach osobowych i dostawczych,
  • 48 miesięcy dla nowych systemów, komponentów lub oddzielnych zespołów technicznych instalowanych w autobusach, pojazdach ciężarowych i przyczepach.

Chociaż terminy te wydają się odległe, wydają się nieuchronne. Na ich podstawie można jasno wywnioskować, że norma Euro 7 zacznie obowiązywać od 2027 roku. Zmiany o takiej wadze nigdy nie są wprowadzane z dnia na dzień. No dobrze, ale jak to wszystko będzie wyglądało w praktyce?

Co to oznacza dla producentów?

Producentom pojazdów zostaną nałożone nowe wymagania, aby dostosować się do surowszych limitów emisji i trwałości baterii. Będzie to wymagało inwestycji w nowe technologie i możliwe zmiany w procesach produkcyjnych. Tak czy inaczej, w głowach większości kierowców i miłośników motoryzacji pojawia się zasadnicze pytanie: Do kiedy w Unii Europejskiej będą sprzedawane samochody spalinowe?

Regulacja Euro 7, mimo że nie jest tak restrykcyjna jak początkowo przewidywano, spotkała się z chłodnym przyjęciem wśród producentów samochodów. Zgodnie z planami, silniki Diesla oraz benzynowe wykorzystujące paliwa kopalne (takie jak Pb95 i Pb98) mają zniknąć z rynku do roku 2035, co daje nam jeszcze 11 lat cieszenia się z samochodów takich, jakie kochamy. Jest to stosunkowo długi okres, podczas którego w Europie będzie toczyła się intensywna debata. Możliwe, że dokonają się jeszcze istotne zmiany.

Przed kryzysem ekonomicznym snuto ambitne plany całkowitej elektryfikacji, jednak obecnie tak radykalne środki wydają się być nieprzemyślane. Istnieje prawdopodobieństwo, że regulacje te będą jeszcze wielokrotnie modyfikowane, być może również przekładane. Na przykład, niedawno przyjmując przepisy o zakazie samochodów spalinowych, z zakazu wyłączono silniki spalinowe napędzane paliwami syntetycznymi. Czas pokaże, jakie dalsze zmiany nas czekają. Niemniej jednak Unia Europejska nadal dąży do elektrycznej przyszłości.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Paliwa syntetyczne. Czym w ogóle są, czy można zastąpić nimi benzynę, wady, zalety, ceny. Czy to alternatywa dla samochodów elektrycznych?

Norma Euro 7 – zalety i wady

Zapewne większość przyzna, że Euro 7 nie ma żadnych zalet, że to głupi przepis bez sensu i przyszłości. To nieprawda i oczywiście taki radykalizm jest przesadzony, a całkowita rezygnacja z napędów spalinowych od 2035 roku nierealna i szkodliwa. Mimo to trzeba mieć na uwadze fakt, że dążenie do redukcji emisji szkodliwych substancji do środowiska jest jak najbardziej słuszne.

Mobilizowanie producentów do badań nad nowymi technologiami, które są neutralne lub mniej szkodliwe dla środowiska, należy uznać za bardzo wskazane. Nie można jednak zapominać o tym, że przemysł drogowy nie jest głównym winowajcą zanieczyszczenia środowiska. Siły i środki do naprawy tego stanu powinny być skierowane głównie w stronę przemysłu ciężkiego, emisji gazów pochodzących z ogrzewania budynków etc.

Najważniejsze zalety i wady normy Euro 7:

  • Zalety:
    • Poprawa jakości powietrza i zdrowia publicznego;
    • Wspieranie przejścia na czystszą mobilność;
    • Stymulowanie innowacji w przemyśle motoryzacyjnym.
  • Wady:
    • Potencjalnie wyższe koszty produkcji pojazdów;
    • Wyzwania związane z przekształceniem linii produkcyjnych;
    • Możliwe krótkoterminowe trudności dla producentów w dostosowaniu się do nowych standardów.

Skomentuj

Dodaj komentarz