ceny paliw

Ceny paliw pójdą w górę i to znacznie. Przez Unię

Komisja Europejska planuje włączyć transport drogowy do systemu handlu emisjami. Według ekspertów oznacza to, że ceny paliw pójdą w górę. Za litr zapłacimy nawet o 60 gr więcej.

KE chce, by Europa do 2030 roku zredukowała emisje dwutlenku węgla o 55 proc. (względem 1990 r.). To oznacza zaostrzenie polityki klimatycznej, bo pierwotne plany zakładały, że redukcja wyniesie 40 proc. ? informuje portal WysokieNapiecie.pl. Co więcej, żeby zrealizować ten cel, Komisja proponuje włączyć do systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych całego sektora transportowego i budownictwa. Co to oznacza?

Uprawnienia kupuje ten, kto emituje. Ale nie konsument, tylko producent. Innymi słowy, to ja używam prądu w domu, ale produkuje go elektrownia – więc to ona kupuje uprawnienia w ramach systemu EU ETS. Podobnie byłoby w przypadku paliw. Uprawnienia do emisji kupowali by nie kierowcy, lecz producenci paliw, rafinerie i importerzy gotowych produktów. 

Co ciekawe, za takim rozwiązaniem opowiadali się? sami producenci samochodów. Zrzeszające ich stowarzyszenia (m.in. belgijskie ACEA i niemieckie VDA) argumentowały, że jedynym ?winnym? emisji nie mogą być one same. A to w nich dotychczas uderzały regulacje unijne związane z normami emisji spalin, czy dwutlenku węgla (obecnie średnia dla floty to 95 g/km). Dlatego zasugerowano, by za CO2 płaciły też koncerny paliwowe.

Ceny paliw: Jak jeździć hybrydą, żeby nas zaskoczyła spalaniem

ceny paliw

Przeciwko takiemu rozwiązaniu – paradoksalnie – protestują organizacje ekologiczne. Ich zdaniem skończy się to tym, że wzrosną ceny paliw . Innymi słowy, za włączenie do systemu EU ETS transportu drogowego, zapłacą sami kierowcy. O ile tym zamożniejszym (często jeżdżącym większymi, bardziej paliwożernymi autami) będzie to obojętne, to uboższych mocno uderzy po kieszeni. I to mocno, bo według cytowanej przez WysokieNapiecie.pl Fundacji Promocji Pojazdów Elektryczny, litr bezołowiowej może podrożeć o 60 gr.

Co na to wszystko Komisja Europejska? Postanowiła pogodzić obie strony ale w specyficzny sposób. Zapowiedziała i włączenie transportu drogowego do EU ETS, i zaostrzenie limitów emisji dwutlenku węgla dla aut osobowych. Z dokumentów, do których dotarło WysokieNapiecie.pl wynika, że do 2030 r. limit ma zostać obniżony o kolejne 50 proc. Czyli do 42 g/km. To oznacza, że za 10 lat producencie mieli produkować de facto głównie auta elektryczne i hybrydy plug-in. 

Póki co propozycja Komisji Europejskiej to tylko papierowy dokument. Po przesłaniu go do Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej rozpoczną się prace trójstronne. Biorąc jednak pod uwagę ogromną presję na obniżanie emisji, można się spodziewać że regulacje zostaną przyjęte.